Ślady przeszłości

Uczniowie gimnazjum nr 2 im. Królowej Jadwigi w Malborku postanowili w  ramach projektu „Uczniowie adoptują zabytki „ zająć się niemal całkowicie zapomnianym w Malborku terenem po byłym obozie jenieckim oznaczonym niegdyś jako stalag Marienburg Willenberg XX B.  Założyliśmy, że nasz program będziemy realizować w cyklu dwuletnim. Związane jest to z rozległością materiału jaki na ten temat się ukazał. Niestety nie istnieją niemal źródła w języku polskim co dla uczniów gimnazjum jest dodatkowym utrudnieniem.

Jak zabraliśmy się do pracy?

Oczywiście najwięcej emocji wzbudził sam wybór tematu, bowiem dla przeciętnego mieszkańca Malborka zabytek kojarzy się przede wszystkim z zamkiem, a Malbork oczywiście z krzyżakami. Pierwsze zadanie dla uczniów polegało zorientowaniu się co ich rodzice, rodzeństwo, znajomi wiedzą o istnieniu stalagu na terenie naszego miasta. Jakie było ich zdziwienie gdy okazało się, że tylko nieliczni mają jakieś na ten temat wiadomości.

Następny krok to oczywiście spisanie aktu symbolicznej adopcji, który został podpisany przez dyrekcję i uczniów naszej szkoły.

Następnie zaczęliśmy zbierać informacje na interesujący nas temat. Niestety większość informacji do jakich udało nam się dotrzeć jest w języku angielskim i bardzo rozproszona. Główne źródła z jakich korzystamy to książka autorstwa pana Wiesława Jedlińskiego " Malbork dzieje miasta", oraz strony w internecie. Nie jest to łatwe ponieważ wiadomości są bardzo rozproszone, często jako epizodyczne wspomnienia najczęściej byłych więźniów obozu.

Obecnie pracujemy nad nawiązaniem kontaktu z ambasadami Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Francji, Belgii i Włoch, czyli tych państw, których obywatele byli więzieni w stalagu XX B. Chcielibyśmy, aby dyplomaci tych państw, oraz nasze lokalne władze pomogły nam w ufundowaniu tablicy pamiątkowej która umieszczona w pobl8iżu dawnego obozu upamiętniałaby wszystkich więźniów, zarówno tych, którzy w tym miejscu stracili życie, jak i tych, którym udało się przeżyć.

Dzieje ludzkości od początku jej istnienia naznaczone są walkami o mniejszy lub większym zasięgu. Najkrwawsza  jak do tej pory okazała się II wojna światowa, która swoim zasięgiem objęła niemal wszystkie kontynenty jeżeli nie przez działania bezpośrednie to na pewno poprzez zaangażowanie ludzkie. Naziści sprawujący wówczas władzę w Niemczech doskonale zdawali sobie sprawę do czego dążą i jaki los gotują setkom tysięcy ludzi. Pierwszymi ofiarami agresywnej polityki Hitlera padli oczywiście żołnierze. Wielu z nich broniąc swojej ojczyzny poległo na polu walki inni dostali się do niewoli. Jeńców Niemcy podzielili zasadniczo na dwie kategorie:

  •  oficerów osadzano w oflagach
  •  podoficerów i szeregowców w stalagach.

I właśnie w Malborku zorganizowano jeden ze stalagów nazwany Marienburg Willenberg XX B. Marienburg to oczywiście niemiecka nazwa Malborka, która funkcjonowała do 1945 roku. Willenberg to niemiecka nazwa dzielnicy Malborka, która nosi dzisiaj nazwę Wielbark, a oznaczenie stalag informuje, że był to obóz dla niższych rangą żołnierzy. Stalag Marienburg Willenberg XX B powstał już w roku 1939, prawdopodobnie pierwsi jeńcy przybyli do niego 16 XII 1939 roku.    

Na początku przywożono tu głównie Polaków którzy dostali się do niewoli w czasie kampanii wrześniowej. Nie należy oczywiście utożsamiać obozu jenieckiego, jakim był stalag XXB z obozami koncentracyjnymi, których głównym celem była eksterminacja więźniów. Obozy jenieckie kierowały się całkiem innymi kryteriami. Jeżeli chodzi o wojsko to sprawę przetrzymywania jeńców regulowały międzynarodowe umowy, których nawet Niemcy nie łamali, albo raczej starali się przestrzegać. Rzecz jasna, że nawet w tym szczególnym miejscu stosowano swego rodzaju gradację więźniów. Na szczycie obozowej hierarchii stali Brytyjczycy, Francuzi , Belgowie, zaś najniżej sklasyfikowani byli Jugosłowianie i Rosjanie. Łączyła ich wprawdzie wspólna niedola i los więźniów, a dzielił sposób traktowania. Wprawdzie obóz był pod patronatem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża jednak nie w każdej sprawie jego przedstawiciele mogli skutecznie działać. Dla nikogo nie było tajemnicą, że jeńcy rosyjscy pozbawieni byli wszelkich praw i nawet najlepsze międzynarodowe umowy nic tu nie zmieniły.

Jeżeli chodzi o życie codzienne w stalagu to główne informacje o nim możemy czerpać głównie ze wspomnień byłych jeńców. Rozplanowanie obozu było typowe jak dla innych tego typów placówek. Głównym miejscem w stalagu był plac obozowy, gdzie na pewno dwa razy dziennie wszyscy  musieli zbierać się na apele w czasie których sprawdzano stan liczebny więźniów. Wokół znajdowały się drewniane baraki mieszkalne, kuchnia, łaźnia, magazyny, a nawet kaplica w której odprawiano nabożeństwa.  Więźniowie mogli nawet organizować sobie czas wolny według własnego upodobania, oczywiście w ramach wyznaczonych przez swoich nadzorców i obozowy regulamin. Wiemy z całą pewnością, że jednym z ulubionych zajęć więźniów była np. gra w piłkę nożną, muzykowanie, czy przedstawienia teatralne. Wszystko to pomagało chociaż na chwilę zapomnieć o otaczającej rzeczywistości.

Jednak życie w obozie to przede wszystkim ciężka praca bądź na terenie samego stalagu, bądź na mieście, czy w okolicznych wsiach u gospodarzy zwanych bauerami lub bambrami. Główne zajęcia jeńców to prace porządkowe na rzecz miasta np. w okresie zimowym oczyszczanie ulic ze śniegu, oczyszczanie płynącego przez Malbork kanału zwanego Młynówką , dbanie o miejską zieleń. Poza tym zatrudnienie znajdowali więźniowie w tartaku, cegielniach, czy w fabryce wyrobów gumowych.

To w miarę znośne życie jak na warunki wojenne i obozowe oczywiście zostało przerwane w styczniu 1943 roku, kiedy więźniowie zostali ewakuowani w obawie przed nadchodzącymi wojskami radzieckimi. Zakwalifikowanych do wymarszu skierowano w drogę na Pomorze Zachodnie . Ilu przeżyło  „marsz śmierci” do dziś dnia nie wiadomo.

I właśnie pamięci tych co  zmarli i tych co przeżyli chcemy poświęcić nasz projekt.

Informacje zaczerpnięto z książki Wiesława Jedlińskiego „Malbork miasto przy zamku” (s. 211 – 215).