Warto poznać doświadczenia nauczycieli, którzy kilkanaście lat temu wybrali KOSS jako program nauczania. Co ich do tego skłoniło? Przeczytajcie, co pisze nauczyciel z Pakości o wyborze naszej serii wiele lat temu. Mamy nadzieję, że wielu z Was będzie miało podobne wspomnienia, kiedy postanowi uczyć z naszego podręcznika w nadchodzącym roku szkolnym.

Kiedy pod koniec 1997 roku dowiedziałem się, że czeka mnie wybór najodpowiedniejszego podręcznika do przedmiotu wiedza o społeczeństwie w naszym gimnazjum, to muszę przyznać, że miałem problem. Co innego było w szkole podstawowej, co innego czekało nas w gimnazjum. Tym bardziej, że na temat gimnazjów trwała wtedy gorąca dyskusja, ścierały się różne pomysły, podważano sens ich powołania i tak do końca nikt wszystkiego nie wiedział, a im dalej od Stolicy, tym mniej…

W 1998 roku zaskoczyła mnie dziwna „aktywność” wielu przedstawicieli różnych, często egzotycznych (również z nazwy) wydawnictw, proponujących nowe programy, podręczniki, ćwiczenia etc. Uzbierałem wtedy sporą biblioteczkę „propozycji nie do odrzucenia” i tych „najlepszych”, przynajmniej takie przekonanie mieli namawiający. Ciekawe były też różne spotkania, warsztaty, sympozja - wszystkie o dumnych nazwach po to, aby na różne sposoby, przekonać nas, nauczycieli, do swojego, o czym po dzień dzisiejszy krążą legendy. Przyznam, że każdą propozycję przeglądałem wnikliwie i każdą odkładałem z niedosytem. Większość propozycji wydawniczych „ćwiczyłem” na przedostatnich ósmoklasistach, obserwując ich zainteresowanie i reakcje na kolejne otrzymywane podręczniki do WOS-u, a w zasadzie brak tych reakcji.

Im bardziej zbliżał się termin mojego nauczycielskiego „samookreślenia się”  w sprawie czekającego mnie ostatecznego wyboru, tym większa, mimo stosu propozycji, ogarniała mnie pustka. I kiedy do godziny prawdy pozostał mniej więcej miesiąc, podczas lektury „Gazety Wyborczej” trafiłem na wypowiedź Marcina Króla, który wyrażał się bardzo pozytywnie o programie Kształcenie Obywatelskie w Szkole Samorządowej KOSS. Dziwne, bo ani wcześniej, ani przez ponad rok poprzedzający rozruch gimnazjów, nic takiego do mnie z Civitas i Centrum Edukacji Obywatelskiej nie dotarło. Internet był wtedy niedostępny, no może na Targach Infosystem w Poznaniu. Tekst Marcina Króla wywarł na mnie takie wrażenie, że natychmiast zatelefonowałem do Warszawy z prośbą o materiały.

Po tygodniu otrzymałem sporą przesyłkę z samymi konkretami dotyczącymi programu KOSS oraz zasad dystrybucji podręczników. Byłem pod wrażeniem. Przez dwa dni poznawałem otrzymaną zawartość, by utwierdzić się w przekonaniu, że KOSS jest tym, czego oczekiwałem. Zauważyłem, że moi co zdolniejsi ósmoklasiści z autentycznym zainteresowaniem mówili o „dużym zielonym podręczniku z dziurkami".

Decyzja zapadła. Nadszedł nowy rok szkolny, gimnazjum, nowy model kształcenia, godzina WOSu w każdej klasie, przez trzy lata, to musiało się spodobać. No i w tym momencie stałem się zdeklarowanym „świadkiem CEO”. Co bez najmniejszej przerwy, trwa do dzisiaj i nie widzę żadnego racjonalnego powodu, dla którego miałoby się coś w mojej postawie zmienić. Dlatego też i w tym roku nie miałem jakichkolwiek zawahań, by pozostać z KOSS-em na kolejne lata…

Z CEO łączę wszystkie moje sukcesy pedagogiczne i wychowawcze, dotyczy to również w znaczącej części naszej szkoły. Z CEO czerpałem i czerpię, z różnym natężeniem, inspiracje do mojej pracy. Bo to „przez KOSS” byliśmy jednym z kilku gimnazjów w Polsce, inicjujących w Pałacu Prezydenckim tak ceniony dzisiaj projekt „Szkoła z Klasą”, zostaliśmy „Szkołą Uczącą Się”, stosujemy OK, uczestniczymy w „Szkole z Klasą 2.0”. To z CEO zaczerpnąłem pomysł na klasę innowacyjną „Unia Europejska-Przedsiębiorczość” i na metodę projektów, na ocenianie kształtujące.

Dzięki programom CEO, braliśmy udział w OPPMach (Ogólnopolskich Prezentacjach Projektów Młodzieżowych), w „Myślę, jestem, działam”, „Nauczycielskiej Akademii Internetowej”. W projektach unijnych sopockiej Combidaty i poznańskiego SuperMemo oraz w „Walizce Europejczyka” Fundacji Roberta Schumana. Systematyczna aktywność pakoskich gimnazjalistów w „Młodzi głosują” przekłada się dzisiaj na aktywne działanie naszych absolwentów w obwodowych komisjach wyborczych. To również sukcesy naszych uczniów w szeregu innych projektów CEO, jak „Młodzi Senatorowie”, „Ślady Przeszłości”, „Gra Coolturowa”, „Zaloguj się na ludowo”, spotkania w siedzibie „Gazety Wyborczej”, w SWPS, że długo by wszystkie wymieniać…

Nie bez znaczenia pozostają zawarte przez te lata znajomości (...) z wieloma pracującymi i współdziałającymi z CEO. Wszystko z korzyścią dla naszej szkoły i naszych gimnazjalistów.

Gdy dzisiaj po tych kilkunastu latach doświadczeń zadają mi pytanie, czy warto było postawić na KOSS, zdecydowanie odpowiadam: tak! Warto i należy, choć zdaję sobie sprawę z faktu, że jest to program trudny dla nauczyciela, ale jakże przyjazny uczniom. Przez to bazując na swojej własnej kossowskiej praktyce, z nadzieją patrzę na kolejny rodzący się w CEO projekt, związany z oceną opisową „Koalicja Dziecko Bez Stopni”…

Jestem z Wami…

oprac. Ryszard Kuflewicz, nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, Pakość