1. Tożsamości lokalne i regionalne

WYBIERZ ĆWICZENIE  WŁADZA W POLSCE  SAMORZĄDY, SAMORZĄDY  ZA DUŻO CZY W SAM RAZ? 


WŁADZA W POLSCE

 

Opracuj wizytówki osób rządzących w swojej gminie lub powiecie. Wybierz wzór wizytówki i ściągnij go na swój komputer. Następnie otwórz plik w programie Microsoft Word i wpisz w puste pola nazwę gminy lub powiatu, w której mieszkasz oraz imię i nazwisko osoby, która sprawuje w niej najwyższą funkcję (napisz jaką). Jeśli nie znasz wszystkich danych, zajrzyj na stronę internetową gminy. Na koniec wydrukuj wizytówkę.

Wzór 1 Wzór 2 Wzór 3

 


SAMORZĄDY, SAMORZĄDY


Na skróty


We współczesnym państwie przykłada się szczególną wagę do samorządności. Samorząd to prawo jakiejś grupy osób do samodzielnego i niezależnego decydowania o swoich sprawach. Z prawnego punktu widzenia samorząd oznacza powierzenie przez państwo realizacji pewnych zadań sformalizowanym zrzeszeniom, których zadania te bezpośrednio dotyczą. Samorządy dzielimy na terytorialny i specjalne.

Kto właściwie jest mądrzejszy - ludzie czy władza? Odpowiedź na to dziwaczne na pozór pytanie ma jednak wielkie znaczenie (można je zresztą sformułować tak, aby brzmiało poważniej, choć mniej zrozumiale: komu przysługuje domniemanie kompetencji - władzy czy obywatelom?). Jeżeli mądrzejsza jest władza, to najlepiej by było, żeby podejmowała wszystkie decyzje i kierowała życiem ludzi. Jeśli jednak mądrzejsi są ludzie, wtedy władza potrzebna w dalszym ciągu (choćby do koordynowania ich wysiłków) powinna pozostawić jak najwięcej spraw w ich rękach. Zapisana w preambule do konstytucji zasada pomocniczości wskazuje, że skłaniamy się raczej ku tej drugiej możliwości (choć władza, jak się wydaje, często wciąż uważa się za znacznie od nas mądrzejszą...) - to obywatele i tworzone przez nich wspólnoty mają przede wszystkim prawo do decydowania i działania, władze publiczne powinny zaś odgrywać jedynie rolę pomocniczą, zajmując się tylko tymi sprawami, które przekraczają możliwości jednostek, dobrowolnych zrzeszeń i wspólnot lokalnych. 

Właśnie z tego powodu we współczesnym państwie przykłada się szczególną wagę do samorządności. Samorząd to prawo jakiejś grupy osób do samodzielnego i niezależnego decydowania o swoich sprawach. Z prawnego punktu widzenia samorząd oznacza powierzenie przez państwo realizacji pewnych zadań sformalizowanym zrzeszeniom, których zadania te bezpośrednio dotyczą. Samorządy dzielimy na terytorialny i specjalne. Samorząd terytorialny tworzą mieszkańcy jakiegoś obszaru, mający z racji zamieszkania wspólne potrzeby i interesy. Do samorządów specjalnych zaliczamy samorządy religijne, gospodarcze (np. izby gospodarcze) i zawodowe. Specyficznym rodzajem samorządu zawodowego są samorządy zrzeszające ludzi wykonujących wolne zawody - adwokatów, notariuszy, lekarzy. Przynależność do nich ma charakter obowiązkowy i jest warunkiem możliwości wykonywania danego zawodu. Ich rola nie sprowadza się jedynie do reprezentowania interesów danej grupy - kontrolują one także (a jeśli trzeba również karzą), czy ich członkowie przestrzegają zasad etyki danego zawodu.

 

PRZEWRÓCONA DRABINA

Po 1989 r, odwołując się do konstytucyjnych zasad samorządności, decentralizacji władzy publicznej i samorządności, ustanowiono (zlikwidowaną w PRL-u) wielostopniową strukturę samorządu terytorialnego. W 1990 r. wprowadzono samorząd gminny, a w 1997 w ramach realizowanej reformy administracyjnej - samorząd powiatowy i wojewódzki. Polski system samorządowy nie jest hierarchiczny - władze województwa nie mogą niczego nakazywać powiatowi ani też powiat gminie. Każda jednostka samorządu terytorialnego działa niezależnie, w ramach swoich kompetencji i realizując powierzone sobie zadania. Trzeba o tym pamiętać, szczególnie że często mówimy o „szczeblach” samorządu - jeżeli jednak tworzą one w Polsce samorządową drabinę, to nie drabinę stojącą, ale przewróconą, bo żaden szczebel w tym systemie nie znajduje się wyżej od innych. Także rząd nie jest zwierzchnikiem samorządów - jego rola ogranicza się do nadzorowania, czy działania samorządu są zgodne z prawem. Nadzór ten sprawują premier i wojewodowie, którzy mogą uchylić niezgodną z prawem samorządową uchwałę. Jeśli samorząd nie realizuje powierzonych sobie zadań, np. z powodu jakiegoś dramatycznego konfliktu politycznego, który sparaliżował działalność jego organów, premier może go zawiesić, wprowadzając tak zwany zarząd komisaryczny i wyznaczając komisarza, który zastąpi zawieszone organy władz samorządu.

 

GMINNA WŁADZA

Podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina. Członkami gminnej wspólnoty samorządowej są z mocy prawa wszyscy jej mieszkańcy. W gminie mogą być tworzone jednostki pomocnicze - sołectwa i dzielnice. Członkowie gminy podejmują decyzje w sprawach swojej gminy bądź za pośrednictwem wybieranych w wyborach przedstawicieli, bądź też bezpośrednio w drodze referendum. Każda gmina realizuje samodzielnie i na własną odpowiedzialność zadania własne, czyli te, które wiążą się z zaspokojeniem potrzeb mieszkańców gminy. Zadania te dzieli się na dotyczące:

  • infrastruktury technicznej (utrzymanie dróg gminnych, wodociągów, kanalizacji); infrastruktury społecznej (organizacja gminnych placówek ochrony zdrowia, opieka społeczna, prowadzenie żłobków, szkół podstawowych i gimnazjów);
  • porządku i bezpieczeństwa publicznego (ochrona przeciwpożarowa, zapewnienie bezpieczeństwa sanitarnego, w celu ochrony porządku publicznego może zostać powołana straż miejska);
  • ładu przestrzennego i ekologicznego (tworzenie planu zagospodarowania przestrzennego gminy, gospodarowanie mieniem stanowiącym własność gminy, czyli komunalnym, ochrona środowiska naturalnego).

Ponadto gmina realizuje także zadania zlecone przez administrację rządową. Należą do nich prowadzenie spraw stanu cywilnego (a więc rejestracji urodzin, małżeństw i zgonów), wydawanie dowodów osobistych itp.

Oczywiście możliwość realizacji tych wszystkich zadań uzależniona jest od dochodów gminy. Skąd więc gmina ma pieniądze? Przede wszystkim otrzymuje od państwa subwencje na wykonywanie zadań własnych i dotacje na zadania zlecone. To, jak duże są te dotacje i subwencje, uzależnione jest między innymi od wielkości i charakteru gminy (ale przede wszystkim od stanu państwowej kiesy, który - jak wszyscy wiemy - nie jest zbyt dobry). Gmina może jednak uzyskiwać dodatkowe dochody we własnym zakresie - z opłat za użytkowanie mienia komunalnego albo z podatków i opłat lokalnych.

Mieszkańcy gminy wybierają w wyborach powszechnych równych i bezpośrednich swoich przedstawicieli, którzy wchodzą w skład rady gminy (w gminach miejskich mówi się raczej o radzie miejskiej). Liczba radnych w radzie uzależniona jest od wielkości gminy. Rada jest organem stanowiącym i kontrolnym gminy (czasem zwana jest też przez analogię do władzy ustawodawczej władzą uchwałodawczą). Wybierana jest na czteroletnią kadencję.

Rada przypomina nieco parlament - obraduje na sesjach zwoływanych przez wybranego przez radnych przewodniczącego. Może też powoływać komisje zajmujące się różnymi dziedzinami życia społecznego (np. komisja rolnictwa, oświaty). Podejmuje najważniejsze decyzje w sprawach gminy. Przede wszystkim uchwala budżet gminy, ponadto podejmuje uchwały w sprawie opłat i podatków lokalnych, planu rozwoju gospodarczego i zagospodarowania przestrzennego oraz współpracy z innymi gminami.

Uprawnienia wykonawcze spoczywają w rękach wybieranego w bezpośrednich wyborach wójta (w gminach wiejskich), burmistrza (w miastach) lub prezydenta miasta (w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców). Do jego zadań, które realizuje - wraz z dobranymi sobie współpracownikami i przy pomocy urzędu gminy - należy między innymi reprezentowanie gminy na zewnątrz, wykonywanie budżetu uchwalonego przez radę, gospodarowanie mieniem komunalnym, zatrudnianie (i zwalnianie) kierowników lokalnych jednostek organizacyjnych, wydawanie przepisów porządkowych oraz dbanie o promocję gminy.

 

DECYDUJEMY SAMI

Referendum lokalne może zostać przeprowadzone w każdej ważnej dla lokalnej wspólnoty sprawie. Decyzję o zorganizowaniu referendum podejmuje organ stanowiący samorząd. Przeprowadzenie referendum może się odbyć także na wniosek 10% mieszkańców gminy lub powiatu (wniosek o przeprowadzenie referendum wojewódzkiego wymaga zebrania podpisów 5% mieszkańców). Wynik referendum jest ważny, jeśli weźmie w nim udział 30% uprawnionych do głosowania. Referendum może też rozstrzygnąć o wcześniejszym odwołaniu rady gminy - niezadowoleni z jej pracy mieszkańcy mogą więc doprowadzić do przyśpieszenia wyborów.

 

W GOŚCINIE U STAROSTY

Powiat jest jednostką podziału terytorialnego obejmującą obszar kilku sąsiadujących ze sobą gmin (powiat ziemski) albo też teren miasta funkcjonującego na prawach powiatu (status powiatu grodzkiego otrzymały miasta mające ponad 100 tysięcy mieszkańców i dawne stolice województw). Wszyscy mieszkańcy powiatu są z mocy prawa członkami powiatowej wspólnoty samorządowej. Czym zajmuje się powiat? Tym wszystkim, co przekracza możliwości gminy. Tak więc powiat:

  • zarządza szpitalami publicznymi i domami opieki społecznej
  • prowadzi szkoły ponadgimnazjalne i specjalne
  • odpowiada za budowę i remonty dróg powiatowych
  • organizuje transport międzygminny
  • utrzymuje powiatowe instytucje kultury (biblioteki, ośrodki kultury, muzea, teatry)
  • prowadzi aktywne działania w celu zwalczenia bezrobocia
  • prowadzi powiatowe urzędy pracy
  • odpowiada za bezpieczeństwo i zachowanie porządku publicznego.

Najważniejsze decyzje w powiecie podejmuje rada powiatu, która jest wybierana w wyborach (odbywających się równocześnie z wyborami do rady gminy i sejmiku województwa) przez wszystkich mieszkańców powiatu. Rada wybiera swojego przewodniczącego, który zwołuje i prowadzi sesje rady. Rada - będąca tak jak rada gminy organem stanowiącym i kontrolnym - uchwala przepisy prawa miejscowego, budżet powiatu, podejmuje uchwały w sprawach majątkowych (np. rozstrzyga, jakie inwestycje powiat zamierza zrealizować). Dokonuje też wyboru zarządu powiatu, będącego organem wykonawczym. Na czele zarządu stoi starosta. Zajmuje się on bieżącymi sprawami powiatu i reprezentuje go na zewnątrz. Kieruje też pracą starostwa, czyli urzędu powiatu. Zarząd wykonuje budżet powiatu, przygotowuje także projekty uchwał rady, a po uchwaleniu odpowiada za ich realizację.

 

JAK PROWADZIĆ SAMODZIELNĄ POLITYKĘ?

O ile w gminie i powiecie władza ma charakter wyłącznie samorządowy, o tyle w województwie sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo spotykają się w nim dwie struktury administracyjne - rządowa i samorządowa. Administracją rządową kieruje wojewoda - czy pamiętacie, jakie są jego zadania?

Województwo ma jednak także swoje władze samorządowe. Organem stanowiącym jest pochodzący z wyborów sejmik województwa, na którego czele stoi przewodniczący. Do najważniejszych zadań sejmiku należy uchwalanie budżetu, podejmowanie decyzji w sprawach majątku województwa, uchwalanie strategii rozwoju województwa, decydowanie o podjęciu krajowej i międzynarodowej współpracy międzyregionalnej. Sejmik wybiera także pięcioosobowy zarząd województwa, na którego czele stoi marszałek. Zarząd - przy pomocy urzędu marszałkowskiego - wykonuje uchwały sejmiku, realizuje budżet, gospodaruje mieniem komunalnym. Samorząd województwa ma też być kreatorem polityki regionalnej (np. przyciągać inwestorów). Uprawnienie to nabrało szczególnego znaczenia po wejściu Polski do UE, jako że znaczna część funduszy strukturalnych dzielona jest przez władze wojewódzkie. Samorząd odpowiada też za utrzymanie dróg wojewódzkich i prowadzenie placówek o zasięgu regionalnym - specjalistycznych szpitali, szkół wyższych i policealnych, regionalnych instytucji kultury.

Tomasz Merta


ZA DUŻO CZY W SAM RAZ?

Polacy są wprawdzie zadowoleni z przekazania sporej władzy samorządom, mają jednak różne zdania na temat zakresu decentralizacji. Jedni zwracają uwagę na to, że samorządy bardziej efektywnie wydają pieniądze, że lepiej rozumieją potrzeby i trudności mieszkańców i mogą szybciej reagować na pojawiające się problemy. Ich zdaniem jest naprawdę niewiele zadań (takich jak utrzymanie wojska), które nie mogą być przekazane samorządom.

Staje się to tym pilniejsze w zjednoczonej Europie, w której ogromnie ważna jest współpraca regionów. Przeciwnicy głębokiej decentralizacji uważają z kolei, że jest to ryzykowne rozwiązanie, bo samorządność nie może być lekiem na wszystkie choroby. Zresztą samorządy też nie są wolne od przeróżnych patologii: korupcji, kumoterstwa czy po prostu niekompetencji. Silna władza centralna pozwala zachować jednolity charakter państwa, a także ułatwia wyrównanie szans i poziomu życia obywateli, niezależnie od tego, czy przyszło im żyć w bogatych, czy biednych regionach.

A co ty myślisz na ten temat? Czym powinien zajmować się samorząd, a co lepiej zostawić w gestii władzy centralnej?

2. Naród i państwo

WYBIERZ ĆWICZENIE  NASZE MIEJSCE NA ZIEMI  POLSKA WIELONARODOWA  CZY KAŻDY NARÓD MA PAŃSTWO?  


NASZE MIEJSCE NA ZIEMI

Wydrukujcie ankietę „Nasze miejsce na ziemi” i odpowiedzcie na zawarte w niej pytania. Wyznaczcie w klasie trzyosobową komisję, której zadaniem będzie obliczenie wyników ankiety. Zapiszcie je na tablicy i skomentujcie. Co was zaskoczyło? Porównajcie wyniki przeprowadzonej w klasie ankiety z wynikami badań dotyczących tożsamości narodowej, np. przez Centrum Badań Opinii Społecznej.


POLSKA WIELONARODOWA

Czy słyszałeś o osobach innej narodowości, posiadających obywatelstwo polskie, które obecnie mieszkają w twojej miejscowości? Zapytaj swoich dziadków i najstarszych mieszkańców - może przedstawiciele innych narodów byli kiedyś twoimi sąsiadami? Zbierz i opracuj informacje na ich temat.

rys. Piotr Rychel

CZY KAŻDY NARÓD MA PAŃSTWO?

Przed stu laty Polacy stanowili jeden z wielu przykładów narodu, który rozwijał swoją kulturę, nie mając swojego państwa. Zastanówcie się, co łączyło wtedy Polaków mieszkających w Poznaniu, Warszawie i Krakowie? Zapiszcie podobieństwa i różnice na tablicy.

Wymieńcie przykłady:

  • państw zamieszkanych przez jeden naród,
  • państw wielonarodowych
  • narodów mieszkających w kilku państwach
  • narodów niemających swojego państwa,

a potem spróbujcie je pokazać na mapie świata.

Załączone dokumenty

3. Mniejszości narodowe w Polsce

WYBIERZ ĆWICZENIE  CZY WIĘKSZE PRAWA DLA MNIEJSZOŚCI?  


CZY WIĘKSZE PRAWA DLA MNIEJSZOŚCI?

Czy mniejszościom narodowym powinno się przyznawać szczególne prawa, aby wyrównać ich szanse wobec większości? Czy te szczególne uprawnienia nie stoją w sprzeczności z zasadą równości obywateli wobec prawa?

Podzielcie się na dwie grupy: zwolenników i przeciwników szczególnych praw dla mniejszości. Przeprowadźcie debatę na ten temat. Pamiętajcie, że oprócz rozwiązań krańcowych - zupełny brak preferencji dla mniejszości oraz pełna akceptacja wszystkich ich postulatów - możliwe są także rozwiązania kompromisowe.
 

ARGUMENTY ZA 

  • Przywileje dla mniejszości nie dają im większych korzyści, lecz jedynie umożliwiają faktyczną realizację przysługujących im praw, na przykład pełnego uczestnictwa w życiu publicznym państwa. Nie mamy więc tutaj w istocie rzeczy do czynienia z przywilejami, lecz jedynie z dążeniem przez państwo do stworzenia możliwości realizacji zasady równości szans.
  • Zbyt duża liczba podpisów potrzebnych do zarejestrowania kandydata na posła może zablokować możliwość uczestnictwa w wyborach reprezentantów mniejszości. Podobnie istnienie tzw. progów wyborczych (czyli konieczności uzyskania określonego procentu głosów wyborców) może okazać się dla przedstawicieli mniejszości przeszkodą nie do przebycia. Pełne uczestnictwo w demokratycznych procedurach jest więc w przypadku mniejszości narodowych uzależnione od specjalnych przywilejów: zmniejszenia liczby podpisów potrzebnych do rejestracji kandydata i zwolnienia komitetu wyborczego z obowiązku przekroczenia progu wyborczego.
  • Specjalne prawa dla mniejszości narodowych są uzasadnione, choćby dlatego że mniejszości nie mają wystarczających środków finansowych, aby skorzystać z przysługującego im prawa do zachowania odrębności przez utrzymywanie własnych szkół, wydawnictw czy placówek kulturalnych.
     

ARGUMENTY PRZECIW

  • Zasada równości wszystkich obywateli wobec prawa, która została zapisana w naszej konstytucji, jest naruszana przez uprzywilejowanie jakiejś kategorii obywateli, np. mniejszości narodowej.
  • Wprowadzenie specjalnych ułatwień wyborczych dla mniejszości, które automatycznie zapewniają jej reprezentację parlamentarną, kłóci się z regułą demokratyczną, że każdy obywatel dysponuje jednym, takim samym głosem - głosy obywateli należących do mniejszości mają większą wartość niż głosy pozostałych obywateli.
  • Nie ma też powodu, by organizacje mniejszości były specjalnie dofinansowywane przez władze - powinny starać się o dotacje na ogólnie przyjętych zasadach. Państwa nie stać na to, aby dodatkowo finansować szkoły czy placówki dla mniejszości narodowych. Obywatele należący do mniejszości mają przecież prawo do korzystania z ogólnodostępnych szkół i innych instytucji kulturalnych lub politycznych.
  • Szkoły z wykładowym językiem mniejszości są rozwiązaniem niepraktycznym nawet z punktu widzenia samych mniejszości. Dzieci powinny uczyć się w szkole języka większości, będą przecież musiały się nim posługiwać w szkołach wyższych i życiu codziennym.

MY, ROMOWIE


Tańczący cyganie, rysunek Aleksandra Wiśniewskiego ze Szkoły Podstawowej nr 17 w Tarnowie

Romowie, nazywani też Cyganami, są ludem napływowym. Przebyli oni bardzo długą drogę aż z Indii, skąd uciekli w X w. po najazdach muzułmańskich. Niewiele wiadomo o ich pochodzeniu - byli ludem niepiśmiennym i nie stworzyli trwałych dokumentów. Ślady hinduskich korzeni pozostały w języku (bezpośrednio wywodzi się od sanskrytu) oraz w systemie światopoglądowym, opartym na koncepcji czystości i skalania.

W XII w. dotarli do wrót Europy – Konstantynopola, duża część z nich osiadła potem w Grecji. Już wtedy zajmowali się rzemiosłem, głównie kowalstwem. W XV w. dotarli na tereny Polski. Od początku budzili niechęć i trwogę. Wielokrotnie wydawano ustawy antycygańskie mające na celu przymuszenie Romów do stałego osiedlania się lub do opuszczenia kraju. Jednak nigdy nie udało się okiełznać tego koczowniczego ludu. Okazało się również, że wśród ludności polskiej powstało duże zainteresowanie romskimi wytworami rzemieślniczymi. Za drobne kwoty kupowano wszystko, poczynając od podków aż po wróżby.

W XIX w. na ziemie polskie napłynęła druga fala migracji Romów. Z Niziny Węgierskiej przybyli Lowarzy (zajmujący się handlem końmi) oraz Kełderasze (kotlarze). Dołączyli oni do dwóch głównych grup Romów w naszym kraju – Polskiej Romy, prowadzących wędrowny tryb życia i Bergitka Roma – Cyganów Karpackich, grupy Cyganów osiadłych, przez co stojących najniżej w hierarchii.

W okresie II wojny światowej Romowie zostali uznani przez nazistów, obok Żydów, za naród najniższej kategorii, przeznaczony do całkowitej zagłady (Porajmos w języku romskim). Nie znamy nawet przybliżonej liczby zgładzonych Romów, gdyż duża część z nich nie posiadała żadnych dokumentów, meldunku, itp. Szacunki wahają się pomiędzy 200 tysiącami a 2 milionami romskich ofiar. Od końca 1942 r., wszystkich Cyganów wywożono do Oświęcimia, gdzie utworzono specjalny „obóz cygański”. Niemcy dwukrotnie podejmowali próbę „likwidacji” obozu - za pierwszym razem powstrzymał ich zdecydowany opór Romów, którzy uzbrojeni w kije i pałki odmówili wyjścia z baraku. Był to jeden z nielicznych „buntów” w Oświęcimiu. Ostatecznie wszystkich Romów w Oświęcimiu zagazowano w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r.

Romowie, którzy zdołali przeżyć wojnę, prowadzili nadal wędrowny tryb życia. W latach 60. ostatnie tabory zmuszono do osiedlenia się. Ta zmiana wywołała duże konsekwencje społeczne. Romowie nie potrafili przystosować się do nowych warunków, co spowodowało marginalizację tej grupy etnicznej i pojawienie się patologii. Zmiany cywilizacyjne spowodowały, że zanikło także zapotrzebowanie na tradycyjne rzemiosło romskie – kowalstwo, kotlarstwo, które pozwalało Romom utrzymać się w godnych warunkach.

Podstawą funkcjonowania członków romskiej społeczności był niepisany kodeks obyczajowy, całokształt zasad zachowania – romanipen (bycie Romem). Jest to jedyne prawo, przed którym Cyganie czują respekt. Przestrzeganie zasad romanipen ma ustrzec przed skalaniem. Za najgorsze występki uważa się zdradę cygańskości (czyli współpracę z gadziami - obcymi) oraz zabicie Roma. Za ten ostatni czyn można było stracić na zawsze miejsce w społeczności romskiej. Kategoria Wielkich Skalań jest związana z nieczystością kobiecą i porodem – skalać Cygana mogły niektóre części odzieży: spódnica, buty, jak również znalezienie się pod kobietą (także np. w domu piętrowym). Bardzo szeroka jest kategoria Małych Skalań – skalać może użycie w bójce przedmiotu z żelaza, seks z prostytutką, zjedzenie końskiego mięsa i wiele innych.

W społeczności Polska Roma naczelną władzę miał Sero Rom (Wielka Głowa), tytułowany także królem. To przed nim rozstrzygane są sprawy dotyczące oczyszczenia z Wielkiego Skalania i ukarania winnych ciężkich przestępstw. Obecnie romski król nie posiada dużego znaczenia i autorytetu, szczególnie wśród młodych. Każda lokalna grupa romska ma swojego przywódcę – wójta, który decyduje o jej codziennych sprawach. Kiedyś wójt był przywódcą taboru i jego władza była dość szeroka, dziś także stracił na znaczeniu. W ostatnim Spisie Powszechnym narodowość romską zadeklarowało 12 731 osób, lecz organizacje romskie oceniają, że osób o tym pochodzeniu żyje w Polsce ok. 50 tys.

Michał Tragarz

 

Załączone dokumenty

4. Co to znaczy być patriotą?

WYBIERZ ĆWICZENIE  SYMBOL POLSKI  CZY ZNASZ SWÓJ REGION?  BYĆ JAK PADEREWSKI :)  POECI O OJCZYŹNIE  Z MOGIŁ I GROBÓW 1863 ROKU ŻYWY CIEŃ POWSTAJE… 


SYMBOL POLSKI

Zastanówcie się, z czego jako Polacy możemy być dumni, a czego powinniśmy się wstydzić. Zapiszcie te elementy na tablicy. Następnie postarajcie się je zilustrować, wykonując w formie satyrycznej lub poważnej projekt symbolu Polski. Urządźcie wystawę swych prac!


 Takie nowe symbole Polski zaproponowali uczestnicy programu „Moja Polska”.
Krótka historia symboli narodowych


CZY ZNASZ SWÓJ REGION?

W wielu krajach na całym świecie występują ogromne różnice regionalne: prowincje we Francji czy landy w Niemczech to niemal odrębne krainy, w których panują inne obyczaje, inaczej buduje się domy, inaczej mówi, co innego je. Towarzyszy temu silne poczucie odrębności, duma z miejscowej tradycji i historii. W Polsce takie różnice są znacznie słabsze. Przedwojenne tradycje regionalne zostały niemal doszczętnie zniszczone po II wojnie światowej, gdy tysiące Polaków musiało opuścić swe domy na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej, które zostały przyłączone do Związku Radzieckiego, i przenieść się na zachód – na tereny, które przed wojną należały do Niemiec. W czasach PRL nie dbano o regiony, bo nie pasowały do wizji scentralizowanego i jednolitego państwa socjalistycznego zarządzanego z Warszawy przez partię komunistyczną (PZPR).

Tymczasem odrębność regionalna powstaje wówczas, gdy wiele pokoleń mieszka w jednym miejscu przez dziesiątki, a nawet setki lat.

A jak jest w waszym przypadku? W jakim regionie mieszkacie? Dużym, jak Wielkopolska, Mazury, czy mniejszym, jak Śląsk Cieszyński, Kaszuby? Czy ludzie, którzy tu mieszkają, mają poczucie, że region jest odrębny od innych? W czym tę odrębność widać najwyraźniej? Próbując odpowiedzieć na te pytania, zastanówcie się zwłaszcza nad tym, czy w waszym regionie występują odrębne, specyficzne dla niego:

  • język bądź dialekt, w mniejszym lub większym stopniu różniący się od polskiego języka literackiego
  • obyczaje
  • historia regionu i żywa pamięć o niej
  • tradycje i legendy
  • stroje ludowe
  • regionalne pieśni i tańce
  • słynne postaci, lokalni bohaterowie
  • oryginalne potrawy
  • tradycje miejscowej architektury
  • rzemiosło.

To zadanie możecie wykonać metodą portfolio - w wersji bardziej rozbudowanej może przybrać formę projektu zespołowego.


 Na zdjęciach - Hucułowie, lud o silnym poczuciu odrębności kulturowej zamieszkujący ukraińską i rumuńską część Karpat Wschodnich.  Zobacz Hucułów na czaro-białych fotografiach z lat dwudziestych XX wieku, którzy mieszkali na terenach południowo-wschodniej II Rzeczpospolitej. Czy to już tylko historia? 
 Przeczytaj w „National Geographic Polska” artykuł Michała Rembasa „Połoniny huculskiej swobody



Ignacy Paderewski (1860-1941), wybitny pianista i kompozytor, polityk; 1919 premier i minister spraw zagranicznych; delegat Polski na konferencję pokojową w Paryżu. 
Zdjęcie pochodzi z Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych.

BYĆ JAK PADEREWSKI :)

Przeczytaj anegdotę o Ignacym Paderewskim i wymyśl hasło promujące Polskę albo polskie cechy narodowe.

Premier Francji Georges Benjamin Clemenceau (cztaj: klemenso) nie ukrywał zdumienia na wieść o tym, że Ignacy Paderewski nie pije alkoholu do posiłku. Jak to? – dziwił się Clemencau – My we Francji mamy nawet takie powiedzenie – „pijany jak Polak”. Na to Paderewski – A my w Polsce mówimy „grzeczny jak Francuz”. I widzi pan, oba powiedzenia można między bajki włożyć.

Riposta Ignacego Paderewskiego była zjadliwa, chociaż na pewno odniosła skutek.
 

Pamiętaj! Nie powielaj stereotypów!

„Polacy to buraki”, „Wszyscy Polacy są zawistni”, „Polak Polakowi wilkiem”, „Pijaństwo i złodziejstwo to nasze cechy narodowe”. Czy słyszysz czasem takie zdania? A może sam/sama je powtarzasz? Te stereotypy są tak samo krzywdzące, jak obraźliwe są zdania o innych narodach. Walcz z nimi i zachowuj się przede wszystkim na odwrót.


 POECI O OJCZYŹNIE

Jakie znacie utwory poetyckie mówiące o patriotyzmie i miłości ojczyzny? Wypiszcie ich tytuły na tablicy. Który z nich najlepiej oddaje twoją wizję miłości ojczyzny? Na dole strony znajdziecie wybór wierszy o Polsce.


 Z MOGIŁ I GROBÓW 1863 ROKU ŻYWY CIEŃ POWSTAJE… 


 

 Obóz Langiewicza w górach Świętokrzyskich w lutym
1863 roku, wg drzeworytu, wg rys. Julesa Wormsa z "L'Illustration" 1863, nr 1048, s. 200, polona.pl 

Nie wszystkie daty z historii Polski są nam dobrze znane i równie bliskie. Daty jednych wydarzeń pamiętamy dokładnie – zarówno dzień, miesiąc, jak i rok, innych – nie bardzo. Oczywiście, najłatwiej jest zapamiętać daty roczne, ale bywa i tak, że data dzienna zapisuje się w naszej pamięci, zwłaszcza gdy obchodzimy okrągłą rocznicę jakiegoś wydarzenia. A jak jest z datą wybuchu powstania styczniowego?

Coraz mniej Polaków i Polek pamieta, kiedy wybuchło powstanie styczniowe. Zszarzały dzieje walk powstańczych, zatarły się w pamięci zbiorowej losy powstańców. 

– Nie wiem, kiedy było powstanie styczniowe – tak najczęściej odpowiadali respondenci sondażu przeprowadzonego w styczniu 2013 roku przez TNS Polska. Niewielu ankietowanych powstanie styczniowe umiejscowiło w XIX wieku, ale tylko bardzo mała liczba była w stanie podać datę roczną: 1863 lub 1864. Zdarzały się odpowiedzi, że powstanie styczniowe było podczas II wojny światowej lub w ogóle w XX wieku. Na pytanie: przeciwko komu było skierowane, część badanych wymieniło Rosję carską, a część zastanawiało się, przeciwko któremu z zaborców wybuchło powstanie: Rosji, Prusom czy Austrii. Niektórzy podali, że powstańcy wystąpili zbrojnie przeciw Niemcom hitlerowskim. Niewielu respondentów znało też przywódców powstania styczniowego, tylko część badanych wymieniła Romualda Traugutta, inni wskazywali na Tadeusza Kościuszkę czy Józefa Piłsudskiego.

W okresie międzywojennym, kiedy pamięć o tym wydarzeniu była w społeczeństwie żywa, Józef Piłsudski pisał:

Rok 1863 dał wielkość nieznaną, wielkość, co do której i teraz świat wątpi, gdy o nas mówi, wielkość zaprzeczającą wszystkiemu temu, co o sobie mówimy, wielkość cudu pracy, ogromu siły zbiorowej, wysiłków woli i siły moralnej... 
Z mogił i grobów 1863 roku żywy cień powstaje, cień wielkości…

Przeczytajcie fragmenty wspomnień Marcina Rębacza, emerytowanego dyrektora szkoły ludowej w Wieliczce, który przeszedł całą kampanię z Marianem Langiewiczem. A potem sprawdźcie, czy w waszych rodzinach lub waszej miejscowości (bądź bliskiej okolicy) żyła osoba, która walczyła w partii powstańczej. A może słyszeliście o kimś, kto wspierał lub ratował powstańców? Jeśli to możliwe, spiszcie jego/jej historię. Czy pamięć o tej postaci jest w waszej społeczności nadal żywa? Co waszym zdaniem należałoby zrobić, aby ją przypomnieć? Porozmawiajcie o tym w klasie.

5. Cień Zagłady

WYBIERZ ĆWICZENIE  CZŁOWIEK, KTÓRY PRÓBOWAŁ ZATRZYMAĆ HOLOKAUST  TRZY PYTANIA  



Pomnik Jana Karskiego w Warszawie, Wikimedia

CZŁOWIEK, KTÓRY PRÓBOWAŁ ZATRZYMAĆ HOLOKAUST

Jan Karski, kurier i emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, dwukrotnie przewoził na Zachód informacje o sytuacji Żydów w okupowanej Polsce. Wejdźcie na stronę programu Muzeum Historii Polski http://www.karski.muzhp.pl/ i wysłuchajcie relacji o jego misjach, a następnie wykonajcie dwa zadania. Możecie sięgnąć także do innych materiałów zgromadzonych w Mediatece.

  1. Po wysłuchaniu relacji lub przeczytaniu tekstów niech każdy z was zapisze na tablicy pod nazwiskiem Jana Karskiego, jakie podjął działania, by ratować Żydów, a pod nazwiskami: Władysława Sikorskiego (premier RP na uchodźctwie), Anthony Edena (minister spraw zagranicznych Wlk. Brytanii), Franklina Dylano Roosvelta (prezydent St. Zjednoczonych), Szmula Zygielbojma (działacz organizacji żydowskiej Bund, członek Rady Narodowej RP w Londynie) - jaka była reakcja członków rządu RP na uchodźctwie, polityków Wielkiej Brytanii i USA oraz przedstawicieli organizacji żydowskich po wysłuchaniu jego raportu.
  2. Jan Karski po latach stwierdził: „Nie mogę powiedzieć, że dzięki mim podróżom i relacjom wojna skończyła się bodaj o pięć minut wcześniej. Dostarczyłem na Zachód informacje o rozmiarach Holokaustu, ale nikt się tym nie przejął. Politycy i wojskowi nie mieli czasu zajmować się zbrodniami na Żydach. Chcieli wygrać wojnę nie przy pomocy partyzantów, ale swoich czołgów i samolotów” (z rozmowy z dziennikarzem Stanisławem M. Jankowskim, autorem biografii „Karski. Raporty tajnego emisariusza”). Wspólnie zastanówcie się, jaki mogły być przyczyny takich reakcji.

 

Jan Karski (wł. Jan Kozielski) ur. 24 kwietnia 1914 w Łodzi, zm. 13 lipca 2000 r. w Waszyngtonie; w latach 1939-1945 emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, za swoje wojenne i powojenne zasługi został wielokrotnie uhonorowany, m.in. Orderem Orła Białego i tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Ukończył Wydział Prawa i Dyplomacji na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (1931-1935). Znał płynnie trzy języki: angielski, francuski i niemiecki i miał doskonałą pamięć. W roku 1939 został przyjęty do służby dyplomatycznej w polskim MSZ. Podczas kampanii wrześniowej dostał się do niewoli sowieckiej k. Tarnopola. Po ucieczce i dotarciu do Warszawy przystępuje w listopadzie 1939 do konspiracji w Centralnym Komitecie Organizacji Niepodległościowych. W styczniu 1940 r. podejmuje pierwszą misję dyplomatyczną do Paryża, do rządu gen. Sikorskiego we Francji. Po powrocie do kraju, w maju przekazuje organizacji plany Państwa Podziemnego. Podczas drugiej misji do Francji w czerwcu 1940 r. zostaje aresztowany na terenie Słowacji. Po torturach i próbie samobójczej w celi gestapo, został przewieziony do szpitala więziennego w Nowym Sączu, skąd uwolnili go żołnierze ZWZ. W październiku 1942 roku podejmuje kolejną misję kurierską, do Londynu. Przed wyjazdem spotyka się z przedstawicielami organizacji żydowskich oraz wchodzi do getta w Warszawie oraz do obozu w Izbicy Lubelskiej, aby móc powiadomić przywódców państw zachodnich o dokonywającej się Zagładzie Żydów (rozmawiał m.in. z prezydentem USA Franklinem D. Rooseveltem). Jego raport nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów. Po wojnie wykładał historię dyplomacji na Uniwersytecie w Georgetown w Waszyngtonie.


TRZY PYTANIA

W okresie wojny w Kosowie Fundacja Kultury Chrześcijańskiej „Znak” zwróciła się do młodych ludzi z prośbą o refleksję nad tragedią Auschwitz, Kołymy i Kosowa. Poproszono ich, by udzielili odpowiedzi na trzy pytania: Dlaczego Auschwitz? Dlaczego Kołyma? Dlaczego Kosowo? oraz przedstawienie swoich odpowiedzi w formie listu do przyjaciela. Z wypowiedzi konkursowych wybraliśmy fragmenty trzech listów.

A teraz zastanów się, co ty odpowiedziałbyś/odpowiedziałabyś na takie trzy pytania: Dlaczego Irpień? Dlaczego Mariupol? Dlaczego Bucza? Co byś napisał/napisała o ogromnej tragedii w Ukrainie swojej koleżance lub koledze? Opracuj w punktach plan swojej wypowiedzi.

 

List Marcina

Drogi Rafale!

Czy wiesz, że to może ostatnia nasza korespondencja? Według Nostradamusa, już za kilka tygodni ma nastąpić koniec świata. Kiedy obejrzy się wieczorne „Wiadomości” rzeczywiście można odnieść wrażenie, że ludzkość z całą premedytacją dąży do samozagłady. To, co się dzieje na terenie byłej Jugosławii, nie nastraja optymistycznie.

Dlaczego człowiek jest zdolny do popełnienia tak okrutnych i bezsensownych zbrodni na drugim człowieku? Dlaczego wybuchają nowe wojny?

Teraz jesteśmy tylko bezradnymi świadkami wydarzeń w Kosowie; nie mamy jednak żadnych gwarancji, że podobny konflikt nie wydarzy się i u nas. Czy kilkanaście lat temu można było się spodziewać fali mordów, okrucieństw i gwałtów na Bałkanach? Dla pokolenia moich rodziców Jugosławia była, niemal jak Zachodnia Europa, oazą wolności i dobrobytu; dziś jest symbolem bezprawia, ludobójstwa, zniszczenia.

Nikt nie jest już bezpieczny w dzisiejszym, oszalałym świecie. Ludzka głupota i nienawiść mogą sprowokować wybuch wojny w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie, w każdym miejscu naszego globu. Nie ufajmy naiwnie, że dobro zwycięży, a zło zostanie pokonane i nasza cywilizowana, kulturalna, jednocząca się Europa będzie spokojna i bezpieczna. Przykład Kosowa świadczy o tym, że ludzkość nie wyciągnęła z historii żadnych wniosków i szybko zapomniała o tragicznych doświadczeniach II wojny światowej – o Oświęcimiu, Kołymie, ludobójstwie.

 

List Karola

Drogi Przyjacielu!

Wczoraj dowiedziałem się, że okradziono mojego kolegę. Wczesnym popołudniem w centrum dużego miasta podeszli do niego dwaj niewiele starsi chłopcy. Zażądali portfela i zegarka. Zagrozili, że jeśli ich nie posłucha, użyją siły.

Mój kolega był bardzo zaskoczony i przestraszony. Oddał im, co chcieli, obawiając się o swoje zdrowie i życie. Jest spokojnym chłopakiem, wychowanym w rodzinnej atmosferze. Długo nie mógł się uspokoić. Zadawał sobie i rodzicom pytanie, czy nie powinien zareagować inaczej. Denerwował się tym, że nigdzie w pobliżu nie było policjanta, do którego mógłby się zwrócić o pomoc. Przechodnie zaś jedynie przyspieszali kroku i udawali, że niczego nie widzą.

Jestem bardzo poruszony tym zdarzeniem. Po prostu boję się, bo już nigdzie nie można czuć się bezpiecznie. Kiedy spacerujesz spokojnie po mieście, nie wiesz, czy ktoś Cię nie okradnie, nie pobije lub nie zechce zabić. To przerażająca prawda...

Często oglądam „Wiadomości” telewizyjne. Od jakiegoś czasu często pojawia się tam temat przemocy. Mówi się o konfliktach religijnych, to o wojnach etnicznych. Postać z ekranu informuje nas, że „dwóch licealistów zastrzeliło kilkunastu uczniów i nauczycieli w swojej szkole”, że „serbscy żołnierze mordują uciekinierów z Kosowa”, albo że „czterdziestoletni mężczyzna zabił nożem dziecko przechodzącej kobiety”. To samo znajdziemy w prasie. Nagłówki gazet podają: „Znaleziono ciało zaginionej dziewczynki”, „Kawiarnie miejscem porachunków dwóch gangów” itd.

Zaczynam odnosić wrażenie, że na każdym kroku rozgrywa się jakaś tragedia. Przemoc goni przemoc. Te sytuacje mrożą krew w żyłach, napawają odrazą i przerażeniem.

 

List Anny

Kochana Weroniko!

Mam nadzieję, że wybaczysz mi, jeśli pominę powitalne formalności. Nie jestem w nastroju do zadawania uprzejmych pytań o zdrowie Twojej licznej rodziny i o pogodę w Krakowie, zwłaszcza że to ostatnie mogę zawsze sprawdzić w telewizji. Pragnę Ci o czymś opowiedzieć.

Kilka dni temu miałam dziwny sen. Szłam w nim szeroką aleją, ciągnącą się bez końca. Wzdłuż alei stały pomniki... Przynajmniej tak wyglądały. Wiesz, że nie znam się na budownictwie czy sztuce - zakwalifikuj problem pomników, jak chcesz. Były one różnej wielkości i kształtu. Zauważyłam też dziwną zależność. W miarę jak je mijałam, pomniki zmieniały swój wygląd – od bardzo starych, poprzez niezbyt wiekowe, aż do wyglądających na nowe. Na wszystkich widniały jakieś napisy. Próbowałam je odszyfrować. W kilku wypadkach udało mi się to. „AUSCHWITZ” – głosił jeden z napisów, „KOŁYMA” – wieścił kolejny. Na następnym pomniku, chyba najnowszym, bez trudu przeczytałam „KOSOWO”. Na ostatnim pomniku napisu nie było.

Tkwiłam w miejscu bez ruchu, przyglądając się gładkiej kamiennej płycie. Nagle poczułam, że ktoś wkłada mi do ręki dłuto. Odwróciłam się i zobaczyłam starszą kobietę, która uśmiechała się do mnie.

– Kim ty jesteś? – spytałam.

Wciąż tak samo uśmiechnięta, podeszła bliżej, a wtedy w jej oczach ujrzałam odpowiedź:

– Historia.

Załączone dokumenty