Obchodzenie świąt narodowych poprzez odwoływanie się wyłącznie do symboli i mitów historycznych może nieść za sobą pewne ryzyko. Czym bowiem skutkuje propagowanie wizji historii, wedle której narodowi bohaterowie zawsze są bez skazy, my, Polacy, byliśmy nieodmiennie szlachetni, podczas gdy wszyscy „oni” zdradzieccy i w przeważającej sile? Czy naród ma się nam jawić tylko jako byt absolutny, zjednoczony i dany raz na zawsze? Polecamy tekst Alicji Pacewicz o codziennym patriotyźmie, który został opublikowany w przewodniku „Młodzi w Akcji – wiwat niepodległość!” z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. 

 

 NARÓD JAKO CODZIENNY PLEBISCYT

Obchodzenie świąt narodowych poprzez odwoływanie się wyłącznie do symboli i mitów historycznych, które łatwo zamieniają się w językowe i pojęciowe kalki, może nieść za sobą pewne ryzyko. Czym bowiem skutkuje propagowanie wizji historii, wedle której narodowi bohaterowie zawsze są bez skazy, my, Polacy, byliśmy nieodmiennie szlachetni, podczas gdy wszyscy „oni” zdradzieccy i w przeważającej sile? Czy przekaz historyczny musi polegać na powtarzaniu sloganów o tysiącletniej tradycji, heroicznych zwycięstwach i niezasłużonych klęskach? Czy naród ma się nam jawić tylko jako byt absolutny, zjednoczony i dany raz na zawsze?

Pod koniec XIX w. Ernest Renan pisał: „Zatem naród jest wielką solidarnością, utworzoną ze świadomości poświęceń, na jakie się zdobyliśmy i na jakie skłonni jesteśmy się zdobyć. Zakłada pewną przeszłość; niemniej w teraźniejszości streszcza ją jeden namacalny fakt: zgoda, wyraźnie sformułowane pragnienie, by nadal żyć razem. Istnienie narodu jest codziennym plebiscytem, tak jak istnienie jednostki jest nieustającym potwierdzeniem życia. (…) Co pozostaje? Pozostaje człowiek, jego pragnienia, jego potrzeby”[1]. Naród istnieje więc, jeśli ludzie czują się jego częścią i chcą go codziennie razem współtworzyć. Gdy chcą być obywatelami i obywatelkami Polski, odczuwają z tego powodu nie tylko dumę, ale przede wszystkim odpowiedzialność.

Opracujcie hasło promujące Polskę i nowoczesny patriotyzm oraz zorganizujcie kampanię promocyjną w swojej okolicy. Hasło może powstać w ramach konkursu przeprowadzonego wśród mieszkańców i mieszkanek okolicy.

Więcej pomysłów w pliku PDF

Patriotyzmu nie da się nikomu wcisnąć na siłę czy nakazać – to trzeba poczuć i przeżyć samemu. Okoliczności bywają różne: historie wojenne z opowieści pradziadka, film o powstaniu warszawskim, zdjęcia z rodzinnego albumu, kartka pocztowa z niemieckim znaczkiem, wspomnienie strajków z lat 80., mecz piłki nożnej lub inne wydarzenie sportowe z polskim hymnem w tle . Edukacja domowa i bliskie spotkania z Polską mają tu często większe znaczenie niż nauczanie szkolne. Obchody rocznicowe mogą stworzyć dodatkową okazję do takich przeżyć, ale ich nie gwarantują.

Warto też zauważyć, że – jak wynika z badań [2] – coraz częściej za przejawy patriotyzmu uważa się codzienne, niby całkiem zwykłe i mało wzniosłe zachowania. Zdaniem wielu młodych osób patriotą jest ktoś, kto płaci podatki, dba o swoje podwórko i miasto, uczestniczy w wyborach, jest gotów pomagać innym, nie nadużywa swojego stanowiska, za to sprząta po swoim psie itd. Taki „patriotyzm codziennie” nie obliguje może do odwagi w walce, nie jest bohaterski ani romantyczny, wymaga natomiast konsekwencji, uczciwości, solidarności i uwagi.

Pozytywistyczna wersja patriotyzmu wydaje się bardziej adekwatna do sytuacji Polski w pierwszej połowie XXI w. Z pewnością uczniowskie projekty i akcje, które propagują patriotyzm codzienny, są przynajmniej równie efektywne, jeśli chodzi o kształtowanie pozytywnych postaw społecznych, co uroczyste obchody świąt narodowych.

 

 PATRIOCI I PATRIOTKI NIE SPADNĄ Z NIEBA

Rodzaj postawy patriotycznej, który w badaniach społecznych deklarują dorośli, popiera również młodzież – czego dowodzi m.in. raport CBOS z badania przeprowadzonego w grudniu 2016 r. Postawy młodzieży nie są już jednak tak jednoznaczne. „Za patriotów uważa się prawie trzy czwarte (73%) uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych. To znacząco mniej niż wśród ogółu społeczeństwa (88%). Potwierdza się więc obserwacja, że młodzi Polacy rzadziej niż starsi identyfikują się z postawą patriotyczną” [3].

Jedni się tym martwią, inni uważają, że to dość zrozumiała tendencja w niepodległym od 100 lat kraju położonym w samym środku Europy, jeszcze inni zaś twierdzą, że współczesny patriotyzm musi wyglądać zupełnie inaczej niż kiedyś, bo inny jest świat i inna Polska. Niezależnie od tego, kto ma rację, widać jednak wyraźnie, że potrzebna jest jakaś nowa, świeża wizja edukacji w tym zakresie. Tomasz Merta, ekspert CEO i autor wielu podręczników oraz materiałów edukacyjnych, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, pisał: „Kształtowanie postawy patriotycznej zależy przede wszystkim od tego, na ile przestrzeń kulturową i społeczną wypełniają »drobiny patriotyzmu«, na ile są one jej oczywistą i naturalną częścią. […] przyszłość (patriotyzmu) zależy od tego, czy będziemy w sposób przemyślany i systematyczny podtrzymywać go i wzmacniać oraz czy zdołamy udowodnić młodym, że nie jest to postawa anachroniczna, lecz dobrze współgrająca z wyzwaniami współczesności. Że droga do uniwersalności prowadzi zawsze przez lokalność, a pójście na skróty prowadzi jedynie na manowce” [4].

Zapewne warto rozmawiać w szkołach o tożsamości narodowej, pomagać zarówno młodszym, jak i starszym uczniom oraz uczennicom odkrywać powody do odczuwania wspólnoty, zastanawiać się razem z nimi, skąd się bierze ich więź z krajem oraz jakie tej więzi towarzyszą emocje, przeżycia i jakie wartości się z nią łączą.

 

 NIEPODLEGŁOŚĆ I NIE-PODLEGŁOŚĆ

Niepodległość zwykle rozumie się jako niezależność państwa od formalnego i nieformalnego wpływu innych państw i podmiotów politycznych. Niepodległość to samodzielność w podejmowaniu decyzji, inaczej mówiąc: autonomia i wolność.

Dziś pojęcie to odnosi się niemal wyłącznie do narodów i państw, ale kiedyś można było je stosować również w odniesieniu do życia każdego człowieka. Mówiło się o niepodległości myślenia i działania, o ludzkiej niepodległości. Tego rodzaju objaśnienie powyższego hasła znajduje się w słynnym starym słowniku Witolda Doroszewskiego.

Zachęcamy, by odwoływać się także do tego, jakże pięknego, staropolskiego znaczenia. Bo przecież niepodległość państwowa stała się możliwa przede wszystkim dzięki niepodległości Polaków i Polek. Nie byłoby jej bez zaangażowania tych pokoleń, które przez ponad 120 lat marzyły o wolnej ojczyźnie – bez ich wewnętrznej wolności i niezależności obywatelskich struktur, które tworzyły się i działały, mimo że Polski nie było na mapie. Nie obchodzilibyśmy dziś tej rocznicy, gdyby nie niezależność myślenia i determinacja tysięcy, a może nawet i milionów polskich obywateli i obywatelek – przedstawicieli i przedstawicielek pokoleń, które mozolnie budowały II Rzeczpospolitą, a następnie doświadczyły dramatu II wojny światowej i trudów życia w państwie komunistycznym, doprowadzając wreszcie do jego upadku.

Również i dzisiaj niepodległością własnego myślenia i działania pracujemy na niepodległość kraju. Obie niepodległości są równie ważne. Pamiętamy z historii, zwłaszcza tej z czasów PRL-u, że formalna suwerenność państwa nie zawsze oznacza wolność obywateli. A niepodległość państwa ma znaczenie tylko wtedy, gdy gwarantuje wolność swoim obywatelkom oraz obywatelom.

Charakterystykę żmudnej walki o niezależność dobrze oddaje fragment wiersza Zbigniewa Herberta pt. Przesłanie Pana Cogito: „Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach, wśród odwróconych plecami i obalonych w proch” [5].

 

 SUWERENNOŚĆ 100 LAT TEMU I DZIŚ

Aby można było mówić o prawdziwej suwerenności, nie wystarczą formalne zapisy, tj. ustawy, rozporządzenia itp. Bytem suwerennym nie był na przykład PRL. Miał on co prawda niemal wszystkie atrybuty wolnego państwa – symbole narodowe, walutę, władze i armię, pilnie strzeżone granice – a także utrzymywał stosunki dyplomatyczne z ponad setką krajów na świecie, jednak politycznie, gospodarczo i wojskowo był zależny od Związku Sowieckiego. Ponadto trudno byłoby uznać, że w ówczesnej Polsce rządził naród, jeśli przez ponad 40 lat nigdy nie przeprowadzono w niej wolnych wyborów do sejmu czy władz lokalnych.

Dzisiejsza Rzeczpospolita Polska jest krajem całkowicie niepodległym i suwerennym. Czasem jednak słyszy się głosy, które tę suwerenność podają w wątpliwość – przede wszystkim z powodu członkostwa w Unii Europejskiej („Skoro jesteśmy członkami Unii Europejskiej, nie możemy już mówić o pełnej niezależności”). Owszem, prawdą jest, że część decyzji dotyczących funkcjonowania państwa podejmuje się teraz na szczeblu unijnym, niemniej dotyczą one ściśle określonych obszarów. Ponadto przedstawiciele Polski zasiadają we wszystkich organach UE, które te decyzje podejmują. Co więcej, przystąpienie do UE stanowiło wynik suwerennej decyzji i było poprzedzone ogólnonarodowym referendum. O utracie niepodległości nie świadczy również przynależność do tzw. strefy Schengen, dzięki czemu możemy swobodnie podróżować po krajach członkowskich, i wspólna ochrona granic. Niepodległość na początku XXI w. rozumiemy bowiem inaczej niż 200 czy nawet 100 lat temu. Suwerenność państwa nie stoi obecnie w konflikcie z udziałem w organizmach ponadnarodowych, z rozwojem współpracy. Tej suwerenności nie narusza nawiązywanie relacji gospodarczych z innymi krajami czy stosowanie wspólnych dla społeczności międzynarodowej norm prawnych i etycznych. Obecnie, inaczej niż to było kiedyś, niepodległość nie jest już bezwarunkowo związana z samowystarczalnością gospodarczą i siłą wojskową. Nawet największe mocarstwa świata zawierają pakty militarne, polityczne i ekonomiczne z innymi krajami – właśnie po to, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo i chronić suwerenność.

Niepodległość w XXI w., w epoce powszechnych i pogłębiających się stale współzależności, nie może przyjmować formy autarkii, jak w starożytnej Grecji. Zresztą wyzwania współczesnego świata – społeczne, gospodarcze, polityczne, kulturowe czy ekologiczne – nie ograniczają się do jednego kraju, lecz zwykle wykraczają poza jego granice (jest tak chociażby w przypadku migracji, zmian klimatycznych czy katastrof ekologicznych, których skutki „rozlewają się” na okoliczne państwa i całe regiony świata). Zwolennicy takiego globalnego spojrzenia na stosunki międzynarodowe, wskazują także, że władza państw narodowych w sferze gospodarczej jest mocno ograniczona w obliczu siły wielkich międzynarodowych korporacji, których wartość przekracza często majątek państw średniej wielkości (o tych mniejszych nie wspominając).

Suwerenność i niepodległość dzisiaj to nie izolacja, ale uświadomiona współzależność i wynikająca z niej mądra, skuteczna ponadnarodowa współpraca. Dotyczy to w równym stopniu gospodarki, polityki, bezpieczeństwa, co ekologii i kultury.

 Niepodległość w wersji lokalnej i rodzinnej

Dla wielu pokoleń Polaków wydarzenia związane z walką o niepodległość oraz jej odzyskaniem wyznaczały oś, wokół której budowała się świadomość narodowa. Pamięć społeczna ze swoim często uproszczonym imaginarium zastąpiła pamięć komunikatywną: często więcej wiemy o Piłsudskim i legionach niż o udziale w poszczególnych wydarzeniach naszych przodków czy mieszkańców miejscowości, z których pochodzimy.

 

 POLSKA NIEPODLEGŁA – WSPÓLNOTA LUDZI RÓWNYCH I RÓŻNYCH?

II Rzeczpospolita była nie tylko projektem narodowym, ale także społecznym. Była również ojczyzną wielu narodów. Na jej sztandarach były równość i sprawiedliwość dla wszystkich obywateli. O powyższym może świadczyć m.in. fakt przyznania – stosunkowo wcześnie, bo już w 1918 r. – praw wyborczych kobietom. Marszałek Józef Piłsudski wierzył w Rzeczpospolitą wielu narodów i wyznań. Konstytucja marcowa nadawała równe prawa obywatelskie wszystkim bez względu na przynależność etniczną czy religię, znosiła też wszelkie przywileje stanowe.

Oczywiście pewne nierówności społeczne istniały nadal. Polityka równościowa nie zapobiegła też w pełni konfliktom na tle etnicznym i religijnym. Trudne relacje polsko-ukraińskie czy polsko-żydowskie sukcesywnie zagęszczały atmosferę. Po zamachu majowym II Rzeczpospolita wycofała się z działań na rzecz otwartości i dialogu.

Obchodząc dziś 100-lecie odzyskania niepodległości, warto wspominać to dziedzictwo. Warto się ponownie zastanowić, jakiej Polski chcemy i jak osiągnąć założone cele.

Rzeczywista sprawiedliwość społeczna stanowi wciąż wyzwanie dla działaczy społecznych oraz polityków. Formalna równość wobec prawa nie przekłada się bowiem na realne możliwości działań. Nadal występują pewne nierówności pod względem szans – czy to w zakresie edukacji, czy w kwestiach związanych z ekonomią. Poziom ubóstwa wprawdzie spada, niemniej jednak różnice między miastem a wsią, bogatymi a biednymi, dziećmi z rodzin z niskim kapitałem kulturowym a tymi, w których ten kapitał jest wyższy, są nadal zbyt duże. W szczególnie trudnej sytuacji są wciąż liczne grupy społeczne: część ludzi starszych (brak systemu opieki), osoby z niepełnosprawnościami, osoby trwale bezrobotne. Co prawda poprawił się los rodzin wielodzietnych, ale sytuacja samotnych matek wydaje się nadal trudna. Co się zaś tyczy rynku pracy, nadal uprzywilejowana jest pozycja mężczyzn. Kobiety nie dość, że wolniej awansują, to w dodatku zarabiają – pracując na analogicznych stanowiskach – o kilkanaście procent mniej niż mężczyźni.

Oto niezwykle aktualne tematy na szkolną lub lokalną debatę w 2018 r.:

– Jak szybciej i skuteczniej wyrównywać szanse, np. edukacyjne i zawodowe, osób zamieszkujących wsie?

– Jak poprawiać warunki życia wszystkich obywateli i obywatelek?

– Jak wyrównywać szanse kobiet i mężczyzn?

– Jak zapewnić wszystkim dzieciom edukację wysokiej jakości i przyjazną szkołę?

Rzeczpospolita w czasach przed II wojną światową była – od wieków – ojczyzną dla przedstawicieli wielu różnych narodów i grup etnicznych. Niestety, Holokaust, powojenne zmiany granic oraz masowe przesiedlenia sprawiły, że dziś jest ona jednym z najbardziej homogenicznych państw w Europie (a nawet na kuli ziemskiej). Niektórzy uważają, że to wielka wartość, której trzeba bronić, inni zaś wierzą, że we współczesnej Polsce, tak jak we wszystkich krajach Europy, jest miejsce także dla osób innych narodowości.

Jednorodność etniczna i wyznaniowa, która stanowi cechę charakterystyczną współczesnej Polski, jest przez niektóre środowiska postrzegana jako powód do zadowolenia czy nawet dumy. Ale czy na pewno trzeba tej jednorodności strzec za wszelką cenę? Przecież należałoby wówczas wyprzeć pamięć o wielokulturowej historii kraju.

Zniknęłoby wtedy z niej wielu bohaterów i narodowych wieszczy, mnóstwo wspaniałych miejsc, tradycji i kultur. Czy nie rozsądniej jest jednak przyjąć, że polskie dziedzictwo narodowe jest i pozostanie wielonarodowe?

 Adam Mickiewicz był Litwinem żydowskiego pochodzenia, Mikołaj Kopernik miał matkę Niemkę, a Fryderyk Chopin ojca Francuza - nie zmienia to faktu, że wszystkich ich uważamy za zasłużonych Polaków.

Ponadto przeświadczenie o jednorodności etnicznej w wielu przypadkach mogłoby ulec zachwianiu, gdyby tylko jej piewcy głębiej poszperali w przeszłości swoich rodzin. Prawdopodobnie niemal każdy z nich znalazłby jakieś ukraińskie, litewskie, niemieckie, żydowskie, tatarskie czy romskie korzenie. Europa od wieków była kontynentem wędrujących ludów i tym samym nieustannego mieszania się narodowości oraz grup etnicznych. Z tego wynika zresztą jej siła i rozwój.

Mieszanie się narodów, ciągłe przemieszczanie się przedstawicieli różnych grup etnicznych trwa bez przerwy. Warto wspomnieć, że ponad dwa miliony Polaków żyje i pracuje obecnie w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach Unii Europejskiej (nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Australii). Z kolei do Polski przyjechało pracować ponad milion Ukraińców. Wielu z nich spędza tu więcej czasu niż w domu, niektórzy chcą tu zostać na stałe. Coraz więcej pojawia się tu też przybyszów z bardziej odległych stron świata – Azji, Afryki, obu Ameryk – którzy dostrzegli w Polsce perspektywę bezpiecznego i dostatniego życia.

Rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości to dobry moment na rozmowę o migracjach, ucieczkach i przesiedleniach – zarówno w odniesieniu do ostatnich 100 lat, jak i bliskiej oraz dalszej przyszłości. To także czas na działania w kierunku tworzenia odpowiednich warunków i dla tych, którzy tu przybywają, i dla tych, którzy stąd wyjeżdżają.

 Przed wyzwaniem stają mieszkańcy i mieszkanki tych regionów, które przed wojną nie należały do Polski, a dziś stanowią znaczną część jej terytorium. Jak bowiem mają szukać materialnych śladów niepodległości mieszkańcy i mieszkanki Wrocławia, Bytomia czy malowniczej wsi Godki pod Olsztynem? O opowieści, zdjęcia nie będzie trudno, ale już z budynkami czy cmentarzami może być problem, ponieważ 100 lat temu nie sięgały tu granice Rzeczpospolitej. Czy miasta, miejsca, tradycje stanowiące dziedzictwo innych narodów stały się polskie, czy pozostały po prostu obce? A może jednak należą bardziej do historii miasta, regionu całej Europy i świata niż tylko jakiegoś narodu?

Nie jesteśmy odpowiedzialni za historyczne burze, zmiany granic i przesiedlenia, lecz możemy pielęgnować pamięć o osobach, które budowały i zamieszkiwały bądź użytkowały te kamienice, szkoły itd.

 

 SPONTANICZNIE, RADOŚNIE I ENERGICZNIE

Aż jedna trzecia uczestników i uczestniczek badania przeprowadzonego przez Narodowe Centrum Kultury deklaruje, że w ogóle nie ma zwyczaju obchodzenia takich uroczystości jak Święto Niepodległości. Jednocześnie większość uważa uczestnictwo w świętach narodowych za rzecz godną pochwały [6]. Można więc stwierdzić, że dla ogółu Polaków i Polek setna rocznica odzyskania niepodległości stanowi ważny powód do przeżywania i świętowania narodowej oraz obywatelskiej więzi.

Ostatnie lata pokazują, że zmienia się model obchodzenia wszelkich rocznic. Obok apeli i akademii coraz częściej organizowane są historyczne rekonstrukcje, instalacje artystyczne i multimedialne, gry miejskie, minifestiwale filmowe i czytelnicze, wydarzenia plenerowe (biegi, rajdy, koncerty itp.) czy wspólne śpiewanie piosenek. Z badań wynika także, że duża część społeczeństwa oczekuje świętowania „spontanicznego, radosnego i energicznego”, bazującego na pozytywnych wartościach i emocjach, włączającego ludzi w organizowanie lub aktywne uczestnictwo: „[…] radosne sposoby świętowania spotkały się z duża aprobatą. Należą do nich wydarzenia sportowe, które zdaniem uczestników badań zbliżają ludzi do siebie. Badani oczekują zachowania równowagi pomiędzy elementami tradycyjnego sposobu świętowania, które są uroczyste i oficjalne, a formami partycypacyjnymi, które cechuje oddolność, duże i dobrowolne zaangażowanie obywateli oraz nacisk na osobiste doświadczanie” [7].

Przeszkodą i wyzwaniem okazuje się wyrażane przez aż 74% respondentów i respondentek niskie poczucie zaufania do innych osób („w stosunkach z innymi trzeba być bardzo ostrożnym”) oraz brak zdolności i gotowości do samoorganizacji.

Z wieloletnich doświadczeń CEO wynika, że wspólne (tj. zespołowe, angażujące wszystkie zainteresowane osoby) organizowanie szkolnych i lokalnych przedsięwzięć pozwala uczestnikom i uczestniczkom się w nie zaangażować. To niewątpliwie jeden z najbardziej skutecznych sposobów budowania więzi i zaufania [8].

Wiemy też, że nie tylko uczniowie i uczennice, ale także nauczyciele i nauczycielki mają ogromną potrzebę poszukiwania nowych, twórczych sposobów pracy. Mamy nadzieję, że przedstawione poniżej propozycje CEO będą pomocne w przygotowywaniu niebanalnych sposobów uczczenia 100-lecia niepodległości przez szkoły i społeczności lokalne – że pomogą poznać historię regionalną i rodzinną, udokumentować ciekawe miejsca, wydarzenia i postaci, zorganizować społeczne akcje.

Opisy swoich działań szkoły będą mogły zamieścić na internetowej mapie Polski znajdującej się na stronie Niepodległa z CEO: www.niepodlegla.ceo.org.pl.

Alicja Pacewicz

1. E. Renan, Co to jest naród?, Wydawnictwo Dialog, Warszawa 2018.

2. Między patriotyzmem a nacjonalizmem, Komunikat z badań CBOS, Warszawa 2016.

3. Tamże.

4. T. Merta, Nieodzowność konserwatyzmu. Pisma wybrane, Wydawnictwo Teologia Polityczna, Warszawa 2011.

5. Z. Herbert, Pan Cogito, Wydawnictwo a5, Warszawa 2008.

6. Świętowanie Niepodległości, Komunikat z badań jakościowych, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2017.

7. Program Wieloletni „Niepodległa” na lata 2017–2021, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2017.

8. Zaufanie społeczne, Komunikat z badań CBOS, Warszawa 2016.

Ćwiczenia Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), Komenda Naczelna, 1917, źródło: Wikipedia

 O AUTORCE

Alicja Pacewicz – współzałożycielka Centrum Edukacji Obywatelskiej. Pomysłodawczyni i liderka programu Szkoła z klasą, nominowanego w 2012 r. do nagrody UNESCO. Opracowuje programy edukacyjne i szkoleniowe (m.in. Kształcenie obywatelskie w szkole samorządowej, Szkoła z klasą 2.0, Ślady przeszłości, Młodzi Przedsiębiorczy, Młodzi Aktywiści Prezydencji), podręczniki dla uczniów, scenariusze zajęć i poradniki dla nauczycieli, materiały szkoleniowe. Redaguje publikacje wydawane przez CEO. Prowadzi szkolenia dla nauczycieli i trenerów. W 2011 r. odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitny wkład w budowanie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce po 1989 r.

Tekst pochodzi z przewodnika opracowanego z okazji 100-lecia odzyskania
przez Polskę niepodległości

 MŁODZI W AKCJI – WIWAT NIEPODLEGŁOŚĆ!  

Autorzy: Piotr Frączak, Alicja Pacewicz
Zespół MwA: Anna Mitura, Tomasz Piątek, Mateusz Wojcieszak
Projekt i skład graficzny: Żaneta Strawiak-Pulkowska
Koordynacja: Anna Mitura, Tomasz Piątek, Michał Tragarz
Centrum Edukacji Obywatelskiej, Warszawa 2018
ISBN 978-83-66150-07-2

Publikacja do pobrania w PDF 

 Młodzi w Akcji to ogólnopolski program, którego celem jest inspirowanie opiekunów i opiekunek młodzieży oraz ich podopiecznych do podejmowania nieszablonowych działań na rzecz swojej okolicy i jej mieszkańców. Program jest realizowany przez Centrum Edukacji Obywatelskiej w partnerstwie z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności w ramach programu Szkoła Ucząca się. Więcej: https://mlodziwakcji.ceo.org.pl/

 Zobacz także: