Program KOSS
organizowany jest przez:
Rozdział 1. Społeczeństwo
WARTO PRZECZYTAĆ: PODSTAWOWE ZASADY SOCJALIZACJI STREOTYPY I KOZŁY OFIARNE KONFLIKT? MOŻNA Z TYM ŻYĆ PRACOWNICY I PRACODAWCY USPOŁECZNIENIE CO ZAGRAŻA DEMOKRACJI? POLSKA SCENA POLITYCZNA W ROKU 2019
W pierwszym rozdziale „Przewodnika obywatelskiego” znajdziecie tematy bliskie doświadczeniu każdego obywatela oraz liczne zagadnienia do rozważań i dyskusji. Prezentujemy wybrane teksty oraz materiały infograficzne, po wyczerpujące informacje musicie sięgnąć do naszego podręcznika. Gdy go wybierzecie do pracy z uczniami, będziecie zadowoleni.
WARTO ZAJRZEĆ: ROZDZIAŁ 2. PAŃSTWO ROZDZIAŁ 3. PRAWO ROZDZIAŁ 4. ŚWIAT
PODSTAWOWE ZASADY SOCJALIZACJI
1. Wczesna socjalizacja wywiera znacznie większy wpływ na formowanie się cech człowieka niż socjalizacja późniejsza. Choć człowiek rodzi się z pewnym wyposażaniem genetycznym, jak też skłonnościami i umiejętnościami właściwymi jego biologicznej naturze, to jako noworodek jest istotą narcystyczną i aspołeczną. Ponieważ nie ma jeszcze ani obrazu świata, ani własnej osoby, w toku pierwszych kontaktów z otoczeniem kształtuje swoje podstawowe dyspozycje i umiejętności. Dziecko patrzy na świat najpierw oczyma swoich rodziców i – już oczywiście starsze – mówi o tym świecie ich językiem.
2. Interakcje z ważnymi osobami, czyli takimi, z którymi nawiązany zostaje kontakt emocjonalny, mają o wiele większy wpływ na kształtowanie się osobowości ludzkiej niż kontakty z pozostałymi osobami. Pierwszymi osobami tego rodzaju są rodzice i inni członkowie najbliższej rodziny, dlatego to oni są najważniejsi dla rozwoju dziecka. Choć dziecko jest tak ciekawe świata jak uczony, to nie zachowuje wobec rzeczywistości akademickiego dystansu, ale zabarwia ją emocjami. Później obok rodziców pojawiają się kolejni „znaczący inni” – ludzie bliscy czy też postaci publiczne, choć ich wpływ na osobowość człowieka nie jest tak wielki, ponieważ ta jest już zasadniczo uformowana przez pierwsze kontakty.
3. W kształtowaniu się osobowości te pierwsze mają znacznie większy wpływ niż interakcje w grupach wtórnych. Interakcje w grupach pierwotnych mają bowiem charakter znacznie bardziej emocjonalny, gdyż stosunki między członkami grup pierwotnych są bliskie lub nawet intymne, podczas gdy w grupach wtórnych, nawet jeśli są bliskie i nieformalne, to z zasady raczej wzbogacają wiedzę człowieka i jego kompetencje niż kształtują emocje i motywacje. Tym samo członkostwo w grupach wtórnych jest już rezultatem wyboru osoby o pewnej osobowości; osoba niewrażliwa społecznie nie zostanie przecież wolontariuszem.
4. Długotrwałe związki mają na ludzką osobowość znacznie większy wpływ niż kontakty krótkie i przelotne. Zdarza się oczywiście, że rozmowa z przypadkowo spotkaną osobą wywiera wpływ na całe życie człowieka, nawet zupełnie je zmienić, podobnie jak jakaś przeczytana książka czy zdarzenie, którego byliśmy uczestnikiem lub choćby świadkiem. Dojrzała ludzka osobowość nie zmienia się jednak gwałtownie; człowiek dojrzały nie jest też istotą, którą można dowolnie kształtować, co jeszcze nie znaczy, że się w ogóle nie zmienia. Zmiany te zachodzą jednak stopniowo, niemal niedostrzegalnie. Są rezultatem wtórnej socjalizacji, czyli uczenia się kolejnych ról społecznych.
Andrzej Waśkiewicz, Społeczeństwo w zasięgu wzroku w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 26-27
SŁOWNICZEK OBYWATELSKISOCJALIZACJA – proces polegający na przekształceniu człowieka z organizmu biologicznego w istotę społeczną. W trakcie socjalizacji pierwotnej, w dzieciństwie i we wczesnej młodości człowiek zdobywa podstawową wiedzę i umiejętności potrzebne do sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie, natomiast w trakcie socjalizacji wtórnej, która trwa całe życie, poznaje różnorodność świata społecznego i przyswaja sobie umiejętność przyjmowania w nim różnych ról. ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
Jest rzeczą całkiem naturalną, że w kontaktach z ludźmi uciekamy się do znanych stereotypów na ich temat i często wykorzystujemy je w najlepszej wierze. Cóż bowiem mamy zrobić w sytuacji, kiedy spotykamy się z kimś, o kim wiemy tylko tyle, że jest młodym Czechem i studiuje historię na Uniwersytecie Karola w Pradze? Czy zaprosimy go na lampkę wina do nowoczesnej stylowej kawiarni, czy raczej na kufel piwa do małej knajpki na Starym Mieście? Zanim odkryjemy, że Peter pije tylko wino, a od stołka przy barze w zadymionych lokalach woli wygodne krzesło w sali dla niepalących, chcąc nie chcąc będziemy kierować się własnym stereotypem Czecha. Na stereotypach opieramy się bowiem z reguły wtedy, gdy nasza wiedza jest niepełna.
Żydowskie święto Chanuka w warszawskiej synagodze. Jak sprawić, by obyczaje innych wyznań budziły ciekawość, a nie lęk czy niechęć? Fot. Jewish Community Center z Warszawy |
Szczególnie wiele stereotypów dotyczy narodowości, rzecz jednak znamienna, że bynajmniej nie tych, z którymi mamy niewiele kontaktów (jaki jest stereotyp Kanadyjczyka albo Łotysza w Polsce?), ale tych, które już nieco poznaliśmy lub poznajemy chociażby z mediów (jeśli istnieje jakiś stereotyp Wenezuelczyków, to tylko na podstawie oper mydlanych). O stereotypach nie można powiedzieć, że są prawdziwe lub nie – są to sądy zbyt ogólne, by można je było zweryfikować, a także zbytnio naładowane emocjami, by można je było łatwo wyeliminować (dlatego też stereotyp ginie zazwyczaj dopiero, gdy zastąpi go jakiś inny). Szczególnym stereotypem jest autostereotyp. Z reguły jest on sympatyczniejszy od stereotypów, jakie mają w odniesieniu do danej grupy inni, choć nie zawsze: jak pokazują badania przeprowadzone na początku XXI wieku, nawet narody niechętne Polakom mają o nas lepsze zdanie niż my sami.
Jak pokazuje tabela, stereotypy mogą jednak uruchomić całą skalę niechęci wobec przedstawicieli innej grupy; w istocie, nie dochodziłoby do segregacji, dyskryminacji, prześladowań ani eksterminacji grup społecznych, gdyby ich stereotypowy obraz nie kształtował jednoznacznie negatywnych przesądów na ich temat.
Oczywiście przypadek europejskich Żydów i Romów jest tu wyjątkowy i współcześnie skala niechęci kończy się zwykle na okresowej dyskryminacji, która w momentach szczególnych przechodzi w prześladowania. Pewne grupy mniejszościowe odgrywają bowiem częściej niż inne rolę kozła ofiarnego. Kozioł ofiarny służy ludziom sfrustrowanym do wyjaśnienia przyczyn ich frustracji, bo „to wszystko przez nich”, a władzy ułatwia kanalizowanie społecznych niepokojów. Rozmyślna i cyniczna polityka władz spotyka się tu z żywiołową, spontaniczną postawą tak zwanych zwykłych ludzi, z tym że bez szeroko rozpowszechnionych i głęboko zakorzenionych przesądów władza nie mogłaby tej ani innej grupie wyznaczyć roli ofiary.
Najlepszą tego ilustracją były wysuwane przez hitlerowską propagandę oskarżenia wobec Żydów o wywołanie... dwóch wojen światowych – nie trafiłyby one na tak podatny grunt w Niemczech (i nie tylko), gdyby nie tradycyjny antysemityzm. Przedmiotem sporu historyków, i nie tylko historyków (jak pokazują dyskusje w Niemczech, a także w Polsce przy okazji sprawy Jedwabnego, a później fałszywego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”), jest to, czy ludzie niechętni Żydom sami byli współsprawcami, czy jedynie milcząco asystowali przy eksterminacji. Dyskusje te są jednak wyjątkowo trudne, gdyż podobnie jak same stereotypy wywołują one emocje, które utrudniają rozmowę na racjonalne argumenty.
SKALA ODRZUCENIA SPOŁECZNEGO
Źródło: Piotr Sztompka, Socjologia, Kraków 2002, s. 302. |
|
Andrzej Waśkiewicz, Sztuka życia w społeczeństwie: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s.82-83
SŁOWNICZEK OBYWATELSKITOLERANCJA – uszanowanie prawa innych ludzi do odmiennych poglądów, wierzeń, upodobań czy stylów życia. Bycie tolerancyjnym oznacza rezygnację z pragnienia przymuszania innych do przyjęcia naszych przekonań i wyrzeczenia się własnych – nawet jeśli naszym zdaniem są one dziwaczne czy wręcz błędne. Niekiedy rozróżnia się dwa rodzaje tolerancji: tolerancja negatywna sprowadza się do niestosowania przymusu wobec ludzi, którzy mają odmienne poglądy, pomimo ich negatywnej oceny; tolerancja pozytywna natomiast to postawa życzliwej otwartości, akceptacji i woli poznania oraz zrozumienia odmienności. ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
Wbrew poglądom wielu moralistów, filozofów, przywódców duchowych, naukowców czy tzw. zwykłych ludzi, konflikty są w życiu społecznym nieuniknione; wbrew katastrofistom – nie muszą wcale prowadzić do rozłamu w społeczeństwie. Z pewnością zagrożenie takie jest realne, gdy różne konflikty nakładają się na siebie, a zatem gdy linie podziału przebiegają między tymi samymi grupami. Smutnym przykładem była tu jeszcze niedawno Irlandia Północna, gdzie podział narodowościowy pokrywał się w dużej mierze z religijnym i ekonomicznym; w społeczeństwach mających więcej szczęścia takie podziały w znacznie większym stopniu się krzyżują. Naprawdę groźna dla społeczeństwa jest jego polaryzacja – trwały, sztywny i wyraźny podział na my – oni.
Konfliktów społecznych nie można jednak rozwiązać tak, jak rozwiązuje się krzyżówkę czy zagadkę, znajdując ich prawidłowe i ostateczne rozwiązanie. Interesy pracodawców i pracobiorców, producentów i konsumentów żywności, podobnie jak producentów danych dóbr i ich importerów, będą zawsze ze sobą sprzeczne. Konflikty można łagodzić, można zapobiegać ich eskalacji czy szczególnie szkodli-wym skutkom – temu właśnie służą negocjacje. Żeby jednak do nich w ogóle doszło, obie strony muszą być przekonane, że – wziąwszy pod uwagę rozkład sił – konieczne jest zawarcie choćby tymczasowej ugody. Nawet wojny rzadko kiedy kończą się bezwarunkową kapitulacją (tak jak dwie wojny światowe), a i wtedy zwycięzcy nie traktują pokonanych z całą surowością. Stronom często jednak trudno zasiąść do stołu, dlatego przed przystąpieniem do bezpośrednich negocjacji, a nierzadko i później, korzystają one z usług niezaangażowanych mediatorów. Niektóre konflikty są przedmiotem negocjacji w parlamencie – między tymi grupami interesu, które zapewniły sobie polityczną reprezentację.
Wynik negocjacji nie jest nigdy z góry przesądzony, jakkolwiek często jasne jest, że jedna strona musi w większym stopniu zrezygnować ze swoich roszczeń niż druga. Ta prawda nie zawsze dociera do szeregowych członków grupy. Nie mają oni tej wiedzy co kierownictwo, stąd też skłonni są traktować wszelkie kompromisy jako zdradę przywódców i nie chcą się zgodzić na wynegocjowane warunki. Osiągnięcie kompromisu nie kończy jednak konfliktu między grupami. Kiedy zmieni się sytuacja i jedna ze stron zyska na sile, będzie się domagać ponownych negocjacji. Porozumienie nie jest więc z natury rzeczy niczym trwałym; ujmując to w kategoriach wojskowych, powiemy, że jest raczej zawieszeniem broni niż pokojem. Terminologia wojskowa jest tu jednak o tyle nieodpowiednia, że fundamentalnym warunkiem negocjacji jest wyrzeczenie się przemocy – osiągnięcie konsensusu co do pokojowych procedur rozstrzygania sporów.
Andrzej Waśkiewicz, Społeczeństwo znane ze słyszenia Społeczeństwo znane ze słyszenia w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 43-44
SŁOWNICZEK OBYWATELSKINEGOCJACJE – sposób wypracowania wspólnego rozwiązania w sytuacji konfliktu wartości, sprzecznych celów, interesów i innych rozbieżności. Polega na wzajemnym przekonywaniu się, ustępstwach i dążeniu do kompromisu, tak by uzgodnić stanowisko w ważnej dla stron sprawie.
ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
Celem działania związków zawodowych – dobrowolnych organizacji zrzeszających pracowników – jest przede wszystkim obrona interesów swoich członków. Związki zawodowe narodziły się w XIX wieku i początkowo ograniczały się jedynie do reprezentowania robotników w konfliktach z przedsiębiorcami. Zwiększająca się rola państwa w gospodarce sprawiła, że związki zawodowe współcześnie występują w obronie interesów pracowniczych zarówno wobec pracodawców, jak i rządu. Ich działalność nie ogranicza się – jak sądzą niektórzy – jedynie do negocjowania podwyżek płac czy obrony pracowników przed zwolnieniem. Kontrolują przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, dzielą fundusze socjalne, starają się też wspierać swoich członków (np. przez tworzenie kas zapomogowo-pożyczkowych), w tym nawet tych, którzy przeszli już na emeryturę.
Związek zawodowy, by wymusić realizację swoich postulatów, ma prawo ogłosić strajk. Jednak – w świetle polskiego prawa – nie od razu. Najpierw muszą odbyć się dwustronne negocjacje, później zaś trzeba spróbować rozwiązać konflikt z pomocą mediatora. Dopiero gdy i to nie przyniesie efektu, można przystąpić do strajku.
W Polsce do założenia związku zawodowego potrzeba co najmniej dziesięciu pracowników. Przed rozpoczęciem działalności związek musi zostać zarejestrowany w sądzie. W chwili obecnej związki działają znacznie aktywniej w instytucjach państwowych niż w przedsiębiorstwach prywatnych i nie dzieje się to bez przyczyny: przedsiębiorcy prywatni starają się różnymi metodami, niekiedy łamiąc przy tym prawo, „zniechęcać” pracowników do ich zakładania. Związki zawodowe mogą łączyć się w struktury regionalne i ogólnokrajowe. Do najważniejszych związków działających w Polsce należą: Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) oraz Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Szczególnie aktywnym związkiem jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także związki pielęgniarek i służb mundurowych (w latach dziewięćdziesiątych XX wieku dużą rolę odegrał Związek Zawodowy Rolnictwa „Samoobrona”). Na tle innych krajów europejskich uzwiązkowienie w Polsce jest dość niskie. Według danych GUS w 2014 roku do związków zawodowych należało 1,6 mln członków, czyli około 11% spośród 14,4 mln pracowników. Dla porównania średnia uzwiązkowienia w krajach Unii Europejskiej wynosiła wówczas 23%, a w niektórych państwach sięgała 50%. Natomiast fenomenem Polski jest to, że wielu pracowników dużych przedsiębiorstw… pracuje na własny rachunek (samozatrudnienie), świadcząc usługi jedynie swojemu przedsiębiorstwu. Swoje organizacje mogą także tworzyć pracodawcy. Najważniejszą zrzeszającą ich organizacją jest w Polsce Konfederacja Pracodawców Polskich.
Andrzej Waśkiewicz, Szkoła demokracji w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 87-88
SŁOWNICZEK OBYWATELSKIZWIĄZEK ZAWODOWY – organizacja zrzeszająca pracowników, stawiająca sobie za cel ochronę ich interesów. W negocjacjach z pracodawcami związki zawodowe starają się zapewnić swoim członkom jak najlepsze warunki pracy i jak najwyższe płace. Ostatecznym środkiem nacisku, jaki mogą zastosować, aby wymusić spełnienie swych postulatów, jest strajk, to znaczy przerwanie pracy i wstrzymanie produkcji. ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
Alexis de Tocqueville, opisując życie amerykańskiej demokracji, stwierdził, że jednym z największych zagrożeń, jakie stoją przed współczesnymi społeczeństwami, jest indywidualizm. W odróżnieniu od powszechnego egoizmu, jest on „błędem umysłu”: przekonaniem, że człowiek demokracji jest samowystarczalny i zdolny do życia w domowym zaciszu. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie: demokracja jak tlenu potrzebuje ludzi aktywnych, gotowych działać w sferze publicznej i pełnić służbę społeczną.
Na uspołecznienie składa się wiele elementów. Przede wszystkim jego warunkiem jest zainteresowanie sprawami innych ludzi, lokalnej społeczności, a wreszcie całego kraju. Dobry obywatel winien wiedzieć, co dzieje się wokół niego, i mieć na ten temat wyrobione zdanie. Trudno bądź co bądź wyobrazić sobie sensowną aktywność, której nie poprzedzałaby własna opinia o tym, co należy uczynić. Celem aktywności jest przecież najczęściej poprawienie tego, co szwankuje, albo obrona tego, co dobrze działa.
Drugim ważnym elementem uspołecznienia jest poczucie więzi – przeświadczenie, że mamy z otaczającymi nas ludźmi coś wspólnego, że są wartości i przekonania, które nas łączą. Nie chodzi wcale o to, że jesteśmy skłonni pomagać tylko tym, którzy są tacy sami jak my. Poczucie więzi nie oznacza przecież zatarcia różnic – pozwala jednak dostrzec, że istnieją sprawy wspólne, które łączą nas pomimo wszystkich sporów i odmienności. Może to być coś tak fundamentalnego, jak obrona niepodległości kraju, albo coś tak przyziemnego, jak budowa osiedlowego placu zabaw dla dzieci z sąsiedztwa – w obu przypadkach łatwo jest zauważyć, że nasze prywatne interesy i potrzeby są powiązane z celami szerszych społeczności.
Nie ma też uspołecznienia bez umiejętności współdziałania. Realizacja celów zbiorowych przekracza najczęściej jednostkowe siły. Musimy umieć porozumieć się z innymi, uzgodnić wspólne cele i podzielić się zadaniami do wykonania. Umiejętność współdziałania jest zarazem często zdolnością do samoograniczenia swoich indywidualnych ambicji w imię powodzenia wspólnego przedsięwzięcia.
Aktywność obywatelska – niezależnie od jej celu i zakresu – jest właściwie niemożliwa bez ofiarności. Zaangażowanie w pracę dla innych wymaga poświęcenia naszego wolnego czasu, sił, umiejętności, pieniędzy. W sytuacjach prawdziwie dramatycznych czegoś więcej: wolności, zdrowia, nawet życia. W naszych sceptycznych czasach ofiarność nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem i aprobatą. Bezinteresowne działanie na rzecz dobra wspólnego wielu ludziom wydaje się dziwaczne albo wręcz podejrzane. „To już nie macie co robić?” – pytają znajomi wolontariuszy angażujących się w działalność społeczną. „Ciekawe, co on z tego będzie miał” – mówią sąsiedzi o człowieku zbierającym pieniądze na kolonie dla dzieci z ubogich rodzin. Jak więc widać, uspołecznienie wymaga także odporności, by nie zniechęcić się pod wpływem chwilowych niepowodzeń czy nieżyczliwych komentarzy.
Z wielu badań socjologicznych przeprowadzanych w ostatnich latach wynika, że brak umiejętności współpracy jest jednym z najbardziej dotkliwych problemów społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Jak sądzisz, jakie mogą być przyczyny takiego stanu rzeczy? W jaki sposób można próbować to zmienić? |
Andrzej Waśkiewicz, Szkoła demokracji w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 92-93
SŁOWNICZEK OBYWATELSKISPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE – typ społeczeństwa, w którym obywatele mogą się zrzeszać i podejmować różnego rodzaju działania w sferze publicznej, bez ingerencji ze strony władz państwa. Instytucjami społeczeństwa obywatelskiego są spontaniczne i dobrowolnie tworzone przez obywateli stowarzyszenia i organizacje. Dla społeczeństwa obywatelskiego bardziej istotne są wzajemne stosunki obywateli niż ich relacje z władzą. ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
Krytyków demokracji nigdy nie brakowało. Cały katalog zarzutów przeciw niej został sformułowany już przez Platona w jego Państwie. Czytamy tam o niechęci demokracji do ludzi wybitnych i o dorosłych, którzy starają się upodobnić do młodych, o braku szacunku do prawa i o przestępcach chodzących bezkarnie na wolności (a nawet o przesadnej uwadze poświęcanej zdrowiu). Od filozofów żyjących w następnych stuleciach wiele razy słyszeliśmy, że demokracja jest powolna i tchórzliwa, i właściwie wcale niezdolna do działania, że biedni, którzy są w niej w większości, gnębią bogatą mniejszość, że zamyka człowieka w kręgu najbardziej prymitywnych potrzeb, odbierając poczucie wielkości i zdolność do tworzenia.
Niektóre z tych zarzutów nie są całkiem bezpodstawne, inne raczej chybiają celu („powolne i niezdolne do działania” demokracje wygrały niemal wszystkie wojny w XX wieku). Zastanówmy się raczej, czy słabości i wady demokracji mogą zagrozić jej trwałości. Czy istotnie jest tak, że niesie ona sama w sobie ziarno zagłady?
Niewątpliwie wokół siebie widzimy wiele niepokojących zjawisk. System partyjny jest niezbędnym elementem demokracji przedstawicielskiej, ale przejawia niebezpieczną tendencję do oligarchizacji, czyli do przekształcania rządów ludu w rządy partyjnych elit. Elity te w dużej mierze uniezależniają się od tych, których teoretycznie miały reprezentować; zdarza się, że dobro wspólne społeczności myli im się z dobrem własnej partyjnej koterii. Osobną kwestią jest poziom tych elit – teoretycznie wybory są mechanizmem pozwalającym obywatelom wybrać najlepszych kandydatów. Jednak ludzie nie zawsze kierują się racjonalnymi motywami – często wybierają nie tych, którzy mają naprawdę coś do powiedzenia, ale tych, którzy mówią dokładnie to, co wyborcy chcą usłyszeć.
Szczególną rolę odgrywają tutaj media – sztukę argumentacji zastąpiły metody znane z agencji reklamowych: chodzi o skonstruowanie takiego wizerunku polityka, który będzie najlepiej odpowiadał gustom masowej widowni. Musi budzić zaufanie, mówić potoczyście (choć niekoniecznie bardzo mądrze), dać się zapamiętać i polubić. Marketing polityczny też jest ważny. W końcu w demokracji polityk nie tylko powinien mieć dobrze przemyślane poglądy, ale także musi przekonać do siebie ludzi, aby oddali na niego głos. Dobrze przygotowane i wygłoszone przemówienia bardzo w tym pomagają. Ale czasem efektowne powiedzonka zamiast rzetelnych analiz i zwykła reklama decydują o sukcesie jakiegoś wcale nie najlepszego produktu – podobnie dzieje się w świecie politycznego marketingu. Głosy wyborców wpatrzonych w ekran telewizora lub smartfona zdobyć może mąż stanu, ale też i niemądry radykał. Kiedyś za głównych winowajców tego stanu rzeczy uznawano poszukujące sensacji programy telewizyjne oraz tzw. prasę brukową. Dziś coraz więcej uwagi poświęca się mediom społecznościowym i ich roli w rozpowszechnianiu fałszywych lub nieścisłych informacji oraz radykalnych poglądów.
Opinię internautów kształtują często osoby przypadkowe, rzekomo dobrze poinformowane i udające bezstronność, a nawet wręcz wynajęte przez polityków do wpływania na debatę nieuczciwymi sposobami. Od kilku lat w tej roli występują nawet same komputery (tzw. boty), które posługując się gotowymi formułami, prowadzą fikcyjną dyskusję w mediach społecznościowych i w ten sposób wpływają na poglądy rzeczywistych uczestników. Internet jest też uprzywilejowanym kanałem komunikacji dla tzw. fake newsów – informacji, które z pozoru wydają się prawdziwe, bo powtórzyło je wystarczająco wiele osób. W nabrzmiałych kwestiach społecznych internet stał się niestety miejscem wymiany hejtu niż areną wymiany myśli. W sieci opinie umiarkowane z trudem przebijają się przez bezmyślny radykalizm; to właśnie w internecie rekrutują się zazwyczaj zwolennicy ugrupowań antydemokratycznych.
Często więc obywatele przeżywają bolesne rozczarowanie, gdy polityk, którego poparli, zawiedzie ich zaufanie. Takie rozczarowanie łatwo przemienia się w negatywną opinię na temat całej klasy politycznej. Rosnące poczucie frustracji prowadzi zaś zwykle do bierności („po co mam chodzić na wybory, skoro oni wszyscy są tacy?”) albo do poparcia kogoś, kto obiecuje, że „skończy z tym wszystkim”. Populizm odwołuje się do ludu i zwraca się przeciw zawodowym elitom politycznym, obiecując łatwe rozwiązania trudnych problemów. Zwykle też są to rozwiązania bardzo radykalne i twarde, co wielu publicystom nasuwa skojarzenia z faszyzmem (patrz: fragment książki Jana-Wernera Müllera na s. 109). Jakie mogą być skutki sięgnięcia po władzę przez populistyczne ugrupowanie? Może ono przystosować się do demokratycznych reguł i upodobnić do innych partii (za co w następnych wyborach z pewnością nie ominie go kara ze strony zawiedzionych wyborców), może też zupełnie nie poradzić sobie z rządzeniem i pchnąć państwo w otchłań anarchii. Prawdopodobne jest też rozwiązanie trzecie – że spróbuje przemienić demokrację w jakąś formę autorytaryzmu.
Szansą populistów może się okazać niewydolność państwa, która wynika między innymi ze słabości administracji i niskiego etosu pracy urzędników. W wielu krajach problemem jest korupcja – jej rozpowszechnienie zmniejsza zaufanie obywateli do państwa, nie tylko dlatego, że narusza ona elementarne poczucie sprawiedliwości, ale także podważa sens wolnej konkurencji w gospodarce i osłabia efektywność działań państwa. Korupcja jest zjawiskiem groźnym także ze względu na bliskie i podlegające niejasnym regułom związki polityki (i polityków) z gospodarką.
Czy można przeciwdziałać wszystkim tym zagrożeniom? Nie tylko można, ale trzeba. Niezbędne jest stałe reformowanie struktur państwa, tworzenie dobrego prawa (w tym antykorupcyjnego) i egzekwowanie go. Najważniejszym środkiem ochronnym wydaje się jednak istnienie dynamicznie działającego społeczeństwa obywatelskiego. Obywatele dobrze poinformowani i zaangażowani w sprawy publiczne będą z pewnością mniej skłonni do popierania populistycznych polityków. Jeśli zaś chodzi o demokratyczną obsesję zdrowia i zdrowej żywności, która tak śmieszyła Platona, to obawiamy się, że raczej nic się nie da zrobić...
Andrzej Waśkiewicz, Społeczeństwo znane ze słyszenia w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 93-95
SŁOWNICZEK OBYWATELSKIKORUPCJA – wykorzystywanie władzy lub funkcji publicznej do uzyskania korzyści majątkowych albo osobistych. Korupcją jest zatem nie tylko przyjęcie lub żądanie łapówki (prezentu) w zamian za pozytywną decyzję w jakiejś sprawie, ale także wykorzystywanie majątku publicznego do celów prywatnych, płatna protekcja, finansowanie partii w zamian za zdobycie wpływów, czy też uchylanie od obowiązku celnego, podatkowego itp. POPULIZM (od łac. populus – lud) – metoda walki politycznej, polegająca na zdobywaniu poparcia przy pomocy chwytliwych haseł i obietnic prostych rozwiązań społecznych i ekonomicznych problemów (np. bezrobocia, nierówności, ubóstwa) oraz ostrą krytykę elit politycznych. Politycy i partie populistyczne wykorzystują i rozbudzają irracjonalne lęki i nadzieje, negują istniejący w danym państwie sposób sprawowania władzy oraz dzielą społeczeństwo na dwie antagonistyczne grupy – lud, czyli „nas, zwykłych ludzi”, i rządzących. Programy populistów mogą odwoływać się do idei lewicowych (np. zapewnić więcej świadczeń socjalnych), prawicowych (wprowadzić niższe podatki) i nacjonalistycznych (wyrzucić z kraju imigrantów, nie wpuścić uchodźców itp.) ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |
POLSKA SCENA POLITYCZNA W ROKU 2019
Szczególnym rodzajem dobrowolnych organizacji społecznych są partie polityczne. W państwach demokratycznych to za ich pośrednictwem obywatele wyrażają swoją wolę i wpływają na politykę państwa. Tak wyglądała polska scena polityczna przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 roku.
Uwaga: Podane tu informacje mogły się zdezaktualizować. Sprawdźcie, co zmieniło się na polskiej scenie politycznej.
Rys. Julian Bohdanowicz |
Prawo i Sprawiedliwość (PiS) to partia z prawej strony sceny politycznej, która odwołuje się zarówno do idei konserwatywnych, jak i chadeckich. Szczególną wagę przykłada ona do uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości, walki z korupcją i poprawy stanu bezpieczeństwa obywateli. W gospodarce PiS jest mniej liberalne niż PO i domaga się budowy „państwa solidarnego”. Sztandarowy program społeczny PiS „Rodzina 500 plus” zmniejszył ubóstwo rodzin wielodzietnych. Przywódcą PiS jest Jarosław Kaczyński, który pełnił też funkcję premiera w latach 2006–2007, kiedy urząd prezydenta sprawował jego brat Lech Kaczyński (2005–2010). Kadencję Lecha Kaczyńskiego przerwał tragiczny wypadek samolotowy pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010 roku, w którym zginął prezydent i wszyscy inni pasażerowie, łącznie 96 osób. W 2015 roku PiS zwyciężyło w wyborach parlamentarnych, uzyskując bezwzględną większość w Sejmie oraz Senacie. W tym samym roku wybory prezydenckie wygrał kandydat tej partii Andrzej Duda. Z tego środowiska wywodzą się premierzy Beata Szydło i Mateusz Morawiecki.
Sojusznikami Prawa i Sprawiedliwości są dwa nieduże ugrupowania prawicowe: Porozumienie Jarosława Gowina i Solidarna Polska. Porozumienie Jarosława Gowina jest klasycznym stronnictwem konserwatywno-liberalnym podkreślającym znaczenie mocnej gospodarki rynkowej. Solidarna Polska pod wodzą Zbigniewa Ziobry koncentruje się na hasłach „uzdrowienia państwa”. Natomiast Prawica Rzeczypospolitej, w przeciwieństwie do wymienionych wcześniej partii, zakończyła współpracę z PiS w 2016 roku. Konsekwentnie dąży do oparcia prawa w Polsce na tradycyjnych przekonaniach i wartościach (przewodzi jej Krzysztof Kawęcki).
Platforma Obywatelska (PO) powstała w roku 2001 jako partia liberalna, kładąca szczególny nacisk na tworzenie warunków sprzyjających przedsiębiorczości i niechętnie odnosząca się do rozbudowywania funkcji socjalnych państwa. Z czasem partia zrezygnowała jednak z bardziej wyrazistych liberalnych postulatów gospodarczych, np. wprowadzenia podatku liniowego na poziomie 15%. Zdecydowanie opowiada się za ściślejszą integracją europejską, czyniąc rozmaite zastrzeżenia, wspiera niektóre postulaty lewicowe, takie jak np. dofinansowanie leczenia niepłodności metodą in vitro. Przywódcą PO przez wiele lat był jeden z założycieli partii Donald Tusk (premier w latach 2007–2014), po nim funkcję tę pełniła Ewa Kopacz (premier w latach 2014–2015). Od roku 2016 przywódcą PO jest Grzegorz Schetyna. Z szeregów tej partii wywodzi się także prezydent Bronisław Komorowski (2010–2015).
Ruch Kukiz’15 jest ruchem społecznym skupionym wokół muzyka rockowego Pawła Kukiza. Lider ten chętnie podkreśla „programową bezprogramowość” ugrupowania i ogólny cel, jakim ma być „oddanie państwa obywatelom”. Prowadzić ma do tego wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku Ruch Kukiza wystartował jako Komitet Kukiz 15, a na jego listach znaleźli się m.in. działacze radykalnie prawicowego, wrogiego Unii Europejskiej Ruchu Narodowego. Paweł Kukiz w swoich wypowiedziach łączy retorykę nacjonalistyczną z ekonomicznym liberalizmem.
Nowoczesna to ugrupowanie utworzone wokół liberalnego ekonomisty Ryszarda Petru, a dziś kierowane przez Katarzynę Lubnauer. Gospodarczy program Nowoczesnej głosi obniżenie i uproszczenie podatków, likwidację przywilejów, którymi w Polsce cieszą się niektóre grupy społeczne, jak rolnicy, nauczyciele czy górnicy, a także zdecydowane wsparcie wszystkiego, co służy indywidualnej przedsiębiorczości. Nowoczesna zajmuje się przede wszystkim problematyką gospodarczą, ale także w sferze społecznej jest dość liberalna: wzywa między innymi do usunięcia lekcji religii ze szkół oraz jest za swobodnym wyborem (pro choice, ang. „za wyborem”) w sprawie aborcji.
Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) jest ugrupowaniem centrowym o przedwojennym rodowodzie, od zawsze reprezentującym interesy wyborców wiejskich i małomiasteczkowych. Łączy konserwatyzm w sferze społecznej z umiarkowaną lewicowością w sferze gospodarki, popierając interwencjonizm państwowy. Nie zgadza się natomiast z lewicą w sprawach moralnych i obyczajowych, w których zajmuje stanowisko bardziej tradycjonalistyczne. Natomiast zdecydowanie występuje w obronie przywilejów rolniczych, np. finansowanego ze skarbu państwa specjalnego systemu emerytalnego. Liderem PSL jest od 2015 roku Władysław Kosiniak-Kamysz.
Po lewej stronie sceny politycznej najważniejszą partią pozostaje Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD). SLD jest ugrupowaniem socjaldemokratycznym, pozaparlamentarnym, opowiadającym się za dużą ingerencją państwa w procesy gospodarcze, progresywnym podatkiem dochodowym i rozbudowanymi programami socjalnymi. Broni też zasady neutralności światopoglądowej państwa, czyli rozdziału państwa od Kościoła, w tym wypowiedzenia konkordatu. W wyborach w 2015 roku, SLD startował w ramach koalicji ugrupowań lewicowych, która nie przekroczyła jednak progu wyborczego (dla koalicji to, przypomnijmy, aż 8% poparcia) w związku z czym lewica nie uzyskała żadnej reprezentacji w Sejmie. Ze środowiska SLD wywodzi się prezydent RP w latach 1995–2005 Aleksander Kwaśniewski. Liderem SLD od roku 2016 jest Włodzimierz Czarzasty.
Partia Razem jest partią młodej radykalnej lewicy, powiązaną z tzw. ruchami miejskimi. Działacze PR podkreślają konieczność budowy zupełnie nowej lewicy w Polsce – w szczególności odcięcia się od tradycji Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Głoszą idee tworzenia w Polsce państwa opiekuńczego na wzór skandynawski, domagają się wysokich podatków dla osób najlepiej zarabiających, są nastawieni feministycznie i ekologicznie. Partia Razem deklaruje, że nie chce mieć jednego przywódcy. Wśród jej liderów można wymienić Adriana Zandberga i Marcelinę Zawiszę.
Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN) to ugrupowanie związane ściśle z osobą Janusza Korwin-Mikkego, publicysty o radykalnie liberalnych poglądach gospodarczych. Partia opowiada się za likwidacją instytucji państwa opiekuńczego (np. publicznych szkół, szpitali czy systemu emerytalnego) i za pełną wolnością ekonomiczną. Jest partią eurosceptyczną, światopoglądowo tradycjonalistyczną – jej lider podkreśla niechęć do demokracji i przywiązanie do monarchizmu. KORWiN przed wyborami do Parlamentu UE zawarła porozumienie z Ruchem Narodowym. „Narodowcy mają program na polexit, a my mamy program ma rozwalenie Unii Europejskiej” – stwierdził Janusz Korwin-Mikke.
Teraz! to ugrupowanie centrowe i liberalno-demokratyczne, powstałe w 2018 roku. Jego liderzy, Ryszard Petru i Joanna Scheuring-Wielgus, zapowiedzieli udział w wyborach w 2019 roku. Teraz! jest skłonne startować samo w wyborach do Parlamentu Europejskiego, choć nie wyklucza także wariantu szerokiej koalicji, ale nie Koalicji Obywatelskiej, którą tworzą PO i Nowoczesna.
Na początku 2019 roku powstała nowa partia centrolewicowa i proeuropejska, Wiosna. Ugrupowanie to jest – jak na polskie standardy – bardzo liberalne obyczajowo. Chce legalizacji małżeństw osób tej samej płci, dopuszczenia przerywania ciąży do dwunastego tygodnia (decyzja miałaby należeć do kobiety) oraz finansowania in vitro. Opowiada się za rozdziałem państwa i Kościoła, żąda też wycofania lekcji religii ze szkół, a także opodatkowania Kościoła. W kwestiach gospodarczych Wiosna wydaje się być ugrupowaniem centrowym, choć wciąż wiele jest niewiadomych. Z jednej strony postuluje podniesienie płacy minimalnej do poziomu 60% średniej krajowej oraz podniesienie minimalnej emerytury, radykalną podwyżkę zarobków nauczycieli, a także rozszerzenie świadczeń dla rodzin z dziećmi z programu 500+ (postulaty lewicowe). Z drugiej strony zapowiada ograniczenie biurokracji w celu uzyskania oszczędności i ułatwienia życia przedsiębiorcom (postulaty wolnorynkowe). Do nowej lewicy spod znaku Zielonych zbliża ją program walki ze smogiem oraz zmianami klimatycznymi. Liderem ugrupowania jest Robert Biedroń, były prezydent Słupska.
Andrzej Waśkiewicz, Społeczeństwo znane ze słyszenia w: Przewodnik obywatelski.
Wiedza o społeczeństwie w liceum i technikum – zakres podstawowy. Część 1, s. 115-116
W lekcji wykorzystano teksty opracowane przez Łukasza Pawłowskiego i Alicję Pacewicz.
SŁOWNICZEK OBYWATELSKIPARTIA POLITYCZNA – organizacja dążąca do zdobycia władzy i jej utrzymania w celu realizacji swojego programu. Partia, która wygrała wybory – samodzielnie lub w koalicji z innymi partiami – tworzy rząd, obsadza najważniejsze stanowiska i określa kierunki polityki w państwie. SYSTEM PARTYJNY – mechanizm rywalizacji bądź współpracy partii politycznych uczestniczących w walce o zdobycie władzy i jej utrzymanie. Systemy partyjne najczęściej klasyfikuje się ze względu na liczbę partii obecnych na scenie politycznej w danym kraju. Wyróżniamy zatem system wielopartyjny, w którym działa wiele silnych partii, a władzę najczęściej zdobywa koalicja kilku z nich, ZAJRZYJ DO SŁOWNICZKA |